Wróć do listy

Zapraszamy do korzystania z bazy wiedzy o samorządzie uczniowskim – pytań i odpowiedzi zgromadzonych w ramach projektu „Samorządy mają moc”. Zachęcamy do zadawania pytań pod adresem smm@civispolonus.org.pl.

Zgodnie z art. 85 ustawy o systemie oświaty „zasady wybierania i działania organów samorządu określa regulamin uchwalany przez ogół uczniów w głosowaniu równym, tajnym i powszechnym”. Oznacza to, że to ogół uczniów decyduje o kształcie regulaminu. W przypadku Pana szkoły zapytałabym, kto podjął decyzję o niezmienianiu regulaminu? Tę decyzję o stosowaniu regulaminu powinni podjąć uczniowie. Ale którzy uczniowie? Ogół uczniów!

Warto pamiętać, że „ogół uczniów” zmienia się co roku. I co roku zmienia się skład uczniów szkoły czyli samorządu uczniowskiego.

Zatem proponuję zrobić głosowanie nad regulaminem w niezmienionej formie.

 

dr Olga Napiontek

Wiceprezeska Fundacji Civis Polonus

Generalnie samorząd uczniowski jako wszyscy uczniowie danej szkoły to nazwa ustawowa i należy posługiwać się nią w dokumentach, tym w statucie szkoły. Inną kwestią jest nazwa samych organów samorządu uczniowskiego, która powinna być nadawana przez samych uczniów. Jeśli uczniowie swój organ chcą nazwać radą samorządową, to powinni mieć takie prawo. Warto sprawdzić, czy nazwa organu jest wpisana w statut szkoły czy tylko w regulamin SU. Jeśli tylko w regulamin, to statutu nie trzeba zmieniać, a jedynie zmodyfikować regulamin.

 

dr Olga Napiontek

Wiceprezeska Fundacji Civis Polonus

Nie ma przepisów ograniczających uczniom start do młodzieżowej rady. Zgodnie z prawem oświatowym samorząd tworzą wszyscy uczniowie danej szkoły. Gdyby więc członek samorządu nie mógł zasiadać w młodzieżowej radzie dzielnicy, to w radach nie mogliby się znaleźć jacykolwiek uczniowie. Nie ma takiego ograniczenia także w przypadku organów samorządu uczniowskiego – np. przewodnicząca czy wiceprzewodniczący szkoły mogą być młodzieżowymi radnymi.

Jeśli np. dana szkoła chce ograniczyć uczniom możliwość kandydowania do młodzieżowej rady, powinna podać podstawę prawną.

Warto jednak pamiętać, że młodzieżowi radni nie reprezentują w radach dzielnic swoich szkół i nie bronią ich interesów. Są po prostu przedstawicielami młodzieży w danej dzielnicy.

 

Joanna Różycka-Thiriet

koordynatorka projektu Samorządy mają moc

  • Wskazać korzyści, jakie mogą osiągnąć dzięki byciu w grupie przedstawicieli samorządu (np. mają wpływ na określone obszary życia szkoły; mogą realizować swoje pomysły, rozwijać określone umiejętności, które mogą przydać się w późniejszej karierze).
  • Wskazać, w jaki sposób będzie działał samorząd: że nie jest to dodatkowy obowiązek, ale również satysfakcja z bycia w grupie z interesującymi ludźmi (potrzeba bycia w grupie jest szczególnie ważna w okresie młodzieńczym).
  • Podkreślić, że do pracy samorządu zaangażowani mogą być wszyscy – nawet jeżeli nie wygrają wyborów. Młodzi ludzie mogą obawiać się porażki w wyborach, dlatego warto zadbać o ich poczucie bezpieczeństwa.

 

Piotr Sienkiewicz

nauczyciel, wicedyrektor szkoły, trener

Odpowiedź Oddziału Higieny Dzieci i Młodzieży Wojewódzkiej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Warszawie:

(…) nie ma aktów prawnych regulujących ww. zagadnienie. Wobec powyższego należy posługiwać się wiedzą opartą na doświadczeniu oraz zapisaną w dostępnej literaturze fachowej takiej jak np.: „Zdrowie i szkoła” opracowanej pod redakcją p. prof. Barbary Woynarowskiej wydanej w 2000 r. przez Wydawnictwo Lekarskie PZWL.

Organizując układ sali lekcyjnej należy pamiętać, że prawidłowo zorganizowane stanowisko pracy ucznia jest istotnym elementem środowiska szkolnego, ponieważ ma ono znaczenie nie tylko na kształtowanie jego prawidłowej postawy ciała, ale również wyraźnie wpływa na funkcjonowanie narządów wewnętrznych. Dlatego ze względów zdrowotnych zaleca się aby:

  • uczniowie siedzieli skierowani przodem do kierunku tablicy, a nie tyłem lub bokiem, ponieważ wpływa to niekorzystnie na procesy psychofizyczne człowieka poprzez obciążenie ciała powodowane ciągłym skrętem tułowia. Pozycja taka staje się przyczyną szybszego męczenia się i dekoncentracji podczas zajęć lekcyjnych, zaś stosowana długotrwale może wpływać na rozwój i utrwalanie wad postawy i zaburzeń w funkcjonowaniu organów wewnętrznych. Dlatego z punktu widzenia higieny procesu nauczania ustawienie ławek w tzw. „podkowę” nie jest zalecane. Nie jest także traktowane jako uchybienie, o ile ten sposób ustawienia stanowisk pracy uczniów nie będzie stosowany w sposób ciągły, a tylko do niektórych zajęć, np. z przyczyn dydaktycznych wymagających wzajemnego kontaktu wzrokowego uczniów,
  • dla zminimalizowania odbić światła od tablicy, należy przestrzegać, aby uczniowie siadali w odległości minimum 2,2 m od tablicy, a uczniów z pierwszych ławek, zarówno z rzędu pod oknem jak i pod ścianą kąt pod którym patrzą na tablicę wynosił maksimum 30°,
  • sytuując ostatnie ławki w sali, należy pamiętać że przy prawidłowej ostrości wzroku człowieka, tekst pisany na tablicy dostrzegany jest z odległości nie większej niż 9,6 m. (wg Cohna),
  • rozmieszczenie stanowisk pracy uczniów i tablicy powinno zapewnić odpowiednie oświetlenie naturalne z lewej strony w stosunku do frontu klasy – ściany, na której umieszczona jest tablica.

W przypadku nieletnich poniżej 13. roku życia do wykorzystania wizerunku potrzebna jest zgoda opiekunów prawnych. Osoby powyżej 13. roku życia mają tzw. ograniczoną zdolność do czynności prawnych i mogłyby same wyrazić taką zgodę. Jednak jednocześnie ich opiekunowie prawni mają prawo takiej zgody odmówić. Dlatego w przypadku młodzieży powyżej 13. roku życia dla bezpieczeństwa też lepiej uzyskać zgodę opiekunów na wykorzystanie wizerunku.

 

Joanna Różycka-Thiriet

koordynatorka projektu Samorządy mają moc

Po pierwsze, jeśli chcecie opublikować klip z utworami innych artystów musicie mieć zgodę danego artysty lub jego przedstawiciela na Polskę. Jeśli wasz klip ma być opublikowany na portalu typu Youtube czy Facebook nie ma już dodatkowych formalności (zakłada się, że platformy te same uzgadniają inne kwestie z twórcami). Jednak w przypadku umieszczania klipu wykorzystującego cudze utwory na prowadzonej przez was stronie (np. szkolnej) trzeba mieć dodatkowo umowę z ZAIKS-em reprezentującym interesy twórców.

Jeśli podacie ZAIKS-owi listę utworów, jakie chcecie wykorzystać, wskaże Wam, z kim się trzeba kontaktować, aby uzyskać zgodę na ich publikację.

 

Joanna Różycka-Thiriet

koordynatorka projektu Samorządy mają moc

Zainicjować spotkanie z przewodniczącą/przewodniczącym rady rodziców i uzgodnić możliwość spotkania w szerszym gronie.

Jak ma wyglądać pierwsze spotkanie RR i SU? Można zorganizować je w formie debaty: przedstawiciele RR i SU. Samorząd opowie o swoich działaniach czy pomysłach i we wspólnej dyskusji z rodzicami z RR wymyśli możliwości pozyskania pieniędzy na działania SU.

 

Elżbieta Piotrowska-Gromniak

Stowarzyszenie Rodzice w Edukacji

Warto zaakcentować docenianie wewnątrz grupy – uczniowie doceniają uczniów. Proponujemy, żeby po każdym spotkaniu grupy robić rundkę, w której uczestnicy mówią sobie coś POZYTYWNEGO o ich wkładzie w działania grupy. Jeśli uczniowie siedzą w kręgu, każdy może się wypowiedzieć o osobie siedzącej z prawej strony.

Można też zastosować list/kartkę, na której dana osoba wypisuje pozytywny wkład, jaki wniosła wylosowana przez nią inna osoba. Taki rodzaj listy/podziękowania warto realizować pod koniec dłuższej współpracy – po semestrze albo na zakończenie jakiegoś większego przedsięwzięcia.

 

dr Olga Napiontek

wiceprezeska Fundacji Civis Polonus

Zachęcamy do debatowania metodą word cafe. W jej ramach rozmawia się przy kilku stolikach o kilku różnych aspektach związanych z głównym tematem. W każdej grupie zasiada po kilka osób, jest też moderator, który zapisuje wnioski, moderuje pracę w grupie. Po określonym czasie (np. po 15 minutach) następuje zmiana stolika – każdy idzie do innego stolika zgodnie ze swoimi preferencjami. Dzięki temu uczestnicy debaty co chwila się mieszają. Liczba rotacji jest zależna od tego, ile stolików i czasu mamy. Przy większej liczbie uczestników niektóre stoliki mogą pracować nad tymi samymi pytaniami (a nie każdy nad innym). W tej formie debaty uczniowie nie muszą się wypowiadać na szerszym forum, tylko w mniejszych grupach. I dużo osób, w zasadzie każdy, może zabrać głos.

Jeśli chcecie dyskutować o telefonach komórkowych, to możecie zadać jednej grupie pytanie: do czego potrzebujecie telefonów w szkole. To pytanie o potrzeby uczniów – może się okazać np., że uczniowie nudzą się na przerwach i dlatego chcą się bawić telefonami. A więc należałoby się przy innej okazji zająć również w szkole kwestią nudnych przerw.

Drugi stolik mógłby się zająć kwestią ograniczeń w używaniu telefonów – czy telefonu można w szkole używać zawsze i wszędzie? Uczniowie mogliby sami wskazać np., że nie lubią, jak im się robi zdjęcia na W-F, może sami zaproponują, żeby wydzielić w szkole obszar, gdzie używanie telefonów będzie dozwolone, a w innych miejscach nie?

Trzeci stolik rozmawiałby o tym, w jakich sytuacjach telefon powinien być dozwolony, czwarty, czy chcecie używać telefonów na lekcji i do czego? Może się okazać, że uczniowie oczekują od nauczycieli zadań z użyciem telefonów, chcą mieć bardziej interaktywne lekcje. To oczywiście tylko przykłady pytań w debacie word cafe.

Wnioski z takiej wieloaspektowej dyskusji to solidna podstawa do rozmowy z dyrekcją. Dyrektor dowie się, na jakie potrzeby odpowiada telefon komórkowy (może można jest zaspokoić inaczej?), zobaczy, że uczniowie też nie zgadzają się na używanie telefonów w każdej sytuacji, bo im też niekiedy przeszkadzają. Na podstawie debaty samorząd może wraz z dyrekcją zaproponować zasady. Jeśli dyrektor ma opory można spróbować go nakłonić do „pilotażu” – wprowadzenia zaproponowanych przez uczniów zasad na określony czas, na próbę, a potem nauczyciele, przedstawiciele samorządu i dyrekcji podsumowaliby ten pilotaż – co poprawić, co zmienić.

Oczywiście trochę chaosu podczas debaty jest nieuniknione, ale od tego są moderatorzy poszczególnych stolików, żeby trochę nad tym panować. A jeśli uczniowie nie mają pomysłu, proponować rozwiązania (ale nie narzucać!) i następnie je z nimi przedyskutować. Moderatorami powinni być np. uczniowie z reprezentacji samorządu albo nauczyciele, przy których uczniowie nie będą się bali szczerze mówić. Moderatorzy powinni starać się w miarę możliwości zanotować, czy za jakąś opcją opowiada się większość uczestników, a może konkretna grupa (np. młodsi uczniowie chcą mieć możliwość dzwonienia do rodziców).

Debata powinna być dostępna dla wszystkich chętnych, informacje o debacie powinny być widoczne dla uczniów, przekazane im różnymi kanałami. Jeśli ktoś będzie poinformowany i nie przyjdzie, nie będzie mógł potem mieć pretensji, że nie zgadza się z jej wynikami, i oskarżać, że debata była stronnicza. Podsumowanie z prac w poszczególnych stolikach powinno również zostać upublicznione, podobnie jak wyniki rozmów z dyrekcją.

Jeśli szkoła jest duża, możecie zrobić najpierw pracę przy takich samych stolikach z pytaniami w ramach każdej klasy, a w ogólnoszkolnej debacie wezmą udział tylko trojki klasowe albo sami przewodniczący klas, którzy zreferują ustalenia klasowe. Dzięki temu wszyscy uczniowie będą poniekąd reprezentowani. Może to być także dobra metoda na włączenie w debatę najmłodszych uczniów, którzy będą mogli sobie na spokojnie omówić używanie telefonów we własnym gronie przy pomocy wychowawców, a potem ich głos zostanie przekazany wyżej przez wychowawców lub samorząd klasowy.

Alternatywą do debat klasowych, jest zorganizowanie w klasach „gadającej ściany” – zawieszamy na ścianie kartki z pytaniami i każdy uczeń może pod każdym pytaniem przykleić karteczkę ze swoją odpowiedzią. To nieco szybsza technika, ale ogranicza dialog między uczniami. Wyniki “gadającej ściany” przekazujemy na debacie ogólnoszkolnej przez przedstawicieli klas.

Zachęcamy także do zapoznania się z różnymi metodami konsultacji spraw szkoły z uczniami.
http://szkolawspolpracy.pl/poradnik-ucznia/konsultujemy-czyli-mowimy-co-myslim/metody-konsultacji/#word-cafe

Joanna Różycka-Thiriet
koordynatorka projektu „Samorządy mają moc”

Wielu opiekunów samorządu boi się, że uczniowie wybiorą kogoś nieodpowiedniego na stanowisko przewodniczącego samorządu np. dla żartu. Można próbować się przed tym zabezpieczyć na różne sposoby.

Po pierwsze, uczniowie powinni wiedzieć, na czym ogólnie polega rola samorządu uczniowskiego i jego reprezentacji – że reprezentuje on interesy uczniów wobec dyrekcji, nauczycieli i rady rodziców, że zapewnia wpływ uczniów na funkcjonowanie szkoły. Uczniowie powinni też wiedzieć, jakie obowiązki na przewodniczącego nakłada regulamin SU w konkretnej szkole.

Lekcje o tym, czym jest samorząd szkolny i jak jest on uregulowany w szkole, powinny się odbyć na początku roku szkolnego szczególnie w klasach pierwszych, ale też w klasach IV, jeśli w danej podstawówce działa tylko samorząd uczniowski klas IV-VIII albo działa on na innych zasadach niż w klasach I-III.

Po drugie, przed rozpoczęciem naboru kandydatów samorząd poprzedniej kadencji może przeprowadzić w jakiś sposób analizę potrzeb uczniów (skrzynka życzeń, sznurek, rozmowy z uczniami na godzinach wychowawczych itd.) lub przypomnieć wyniki ostatniej takiej analizy np. wywiesić na na tablicy SU czy w mediach społecznościowych. Może też przypomnieć o sprawach, których załatwianie rozpoczęto w minionej kadencji, a których nie udało się sfinalizować (np. założenie w szkole radiowęzła). Wtedy nawet jeśli jakiś kandydat wystąpi z absurdalnymi pomysłami, inni kandydaci będą mogli się do nich odnieść, opierając się na prawdziwych potrzebach uczniów i bieżących sprawach wymagających zakończenia.

Po trzecie, można zastrzec w regulaminie wymóg, że każdy kandydat do oficjalnej rejestracji musi przedstawić listę poparcia uczniów. W zależności od specyfiki szkoły można wymagać, by była to np. liczba większa niż liczba uczniów z jednej klasy lub że popierający uczniowie muszą reprezentować co najmniej 10 czy 20% oddziałów w szkole. Sądzimy jednak, że nie jest dobrym pomysłem obowiązek uzyskania zezwolenia na start od wychowawcy klasy lub kryteria takie jak bardzo dobre zachowanie.

Po czwarte, proponujemy także zorganizowanie w kampanii wyborczej debaty z udziałem kandydatów, na której nie będą oni tylko prezentować swoich programów, ale zostaną przepytani przez prowadzących debatę np. osoby z szkolnej gazety. Kandydaci mogą także odpowiadać na pytania z sali i zadawać pytania sobie nawzajem. Oczywiście podczas debaty wszyscy kandydaci powinni być traktowani tak samo wymagająco i mieć równe szanse na wypowiedź.

Jeśli mimo wszystko dojdzie do wyboru na przewodniczącego osoby, która ewidentnie sobie nie radzi lub lekceważy swoje stanowisko, to też będzie dla uczniów lekcja. Wybór nieodpowiednich osób na eksponowane stanowiska ma swoje konsekwencje dla wyborców. Oczywiście opiekun samorządu powinien wesprzeć każdą nowo wybraną osobę, lecz jeżeli nie wykaże ona żadnych chęci do pracy i wdrożenia się w obowiązki przewodniczącego, nie ma sensu pudrowanie rzeczywistości. Opiekun SU nie powinien wykonywać pracy za samorząd. Powinien mu stwarzać warunki do pracy, wspierać go i ewentualnie inspirować i z tego być rozliczany przez dyrekcję.

Na wszelki wypadek dobrze również przewidzieć w regulaminie SU rozwiązanie zezwalające na rezygnację przewodniczącego lub jego odwołanie oraz precyzujące, co się dzieje w takiej sytuacji (przedterminowe wybory?).

 

Joanna Różycka-Thiriet

koordynatorka projektu Samorządy mają moc

Oczywiście można sobie wyobrazić sytuację, w której regulamin układa w zaciszu swojej klasy opiekun samorządu uczniowskiego albo opiekun w porozumieniu z dyrektorem. A wszystko to trwa bardzo szybko i sprawnie. Tylko, że regulamin jest przede wszystkim narzędziem pracy uczniów. Ma dawać im możliwości działania i wpływania na życie szkoły, a jednocześnie regulować sytuacje kryzysowe. Dlatego uczniowie powinni być jak najszerzej włączeni w proces pisania regulaminu. Jednocześnie ciężko będzie uczniom przygotować taki dokument samodzielnie. W zależności od wieku mogą potrzebować mniejszego lub większego wsparcia dorosłych. Można więc utworzyć specjalną grupę zadaniową z udziałem przedstawicieli samorządu, opiekuna SU i przedstawiciela dyrekcji, która będzie pilotowała prace na regulaminem.

Dzięki włączeniu uczniów w proces tworzenia regulaminu jest bardziej prawdopodobne, że zostanie on napisany językiem prostym i zrozumiałym dla uczniów, i że młodzi będą swój regulamin znać.

Regulamin można tworzyć oddolnie i odgórnie. Oddolnie – jeśli proces jego pisania rozpoczynamy od dyskusji na poziomie klas i całej szkoły, dzięki czemu uczniowie mogą zgłaszać swoje pomysły np. na nazwy organów samorządu i sposób ich wyboru. Sposób ten może się sprawdzić szczególnie w szkole małej, takiej gdzie świadomość uczniów na temat tego, czym jest samorząd, jest już stosunkowo duża czy takiej, gdzie istnieje tradycja wspólnego wypracowywania rozwiązań (uczniowie mają pomysły i nie boją się o nich mówić). W innym wypadku istnieje ryzyko, że przeznaczymy dużo czasu i energii na zorganizowanie dyskusji, z których niewiele wyniknie.

Dlatego łatwiej może być, aby najpierw grupa zadaniowa przygotowała wstępny projekt regulaminu, który następnie zostanie poddany pod dyskusję na szczeblu klas i całej szkoły. Jak przygotować projekt? Dobrym puntem wyjścia jest lektura dotychczasowego regulaminu (jeśli istnieje) oraz zapoznanie się z przykładowymi regulaminami z innych szkół, gdzie samorząd jest aktywny albo ma ciekawą strukturę. Kopiując rozwiązania z innych szkół należy się jednak dwa razy zastanowić, czy taki zapis sprawdzi się w naszej szkole. Może nie ma sensu tworzyć sekcji artystycznej SU, jeśli mamy do czynienia ze szkołą sportową, gdzie każdy skupia się na swoich wynikach sportowych? Może w tym wypadku ważniejsze jest rozbudowanie sekcji informacyjnej, żeby nagłaśniać sportowe sukcesy uczniów?

Warto też, aby członkowie grupy zadaniowej sięgnęli do swoich doświadczeń. Czy pamiętają, co w ich szkole się sprawdziło, a co nie? Na co warto zwrócić uwagę? Ale też niech się zastanowią, czemu ten samorząd ma służyć? Czy ma organizować 3 imprezy okolicznościowe w roku szkolnym, czy też ma stale reprezentować interesy uczniów przed innymi organami szkoły?

Wstępny projekt powinno się przekazać uczniom pod dyskusję, aby mogli się do niego odnieść. Czy jest on zrozumiały także dla najmłodszych uczniów naszej szkoły? Jakie rozwiązania podobają się uczniom? Jakie zmiany proponują (lepiej spytać o konstruktywne poprawki, a nie o to, co się nie podoba – wtedy unikniemy łatwego krytykanctwa).

W określonym terminie uczniowie mogą ustalonymi przez grupę zadaniową kanałami i metodami dostarczać swoje opinie np. za pośrednictwem przewodniczących klas. Następnie grupa zadaniowa analizuje uzyskane uwagi i kolejno dyskutuje uwagi do poszczególnych części regulaminu. Oczywiście w większym gronie nie zawsze łatwo będzie podjąć ostateczną decyzję, więc może niekiedy trzeba będzie sięgnąć po głosowanie.

Fragmenty regulaminu dotyczące współpracy z dyrekcją, z radą rodziców czy innymi podmiotami warto skonsultować z samymi zainteresowanymi. Nie ma co zapisywać w regulaminie co miesięcznych spotkań z radą rodziców, jeśli wiadomo, że rada zbiera się raz na kwartał. Może wystarczy napisać o regularnych spotkaniach?

Jaki by nie był sposób przygotowania regulaminu, warto wcześniej uczniom zapowiedzieć, że w szkole rozpoczynają się prace nad regulaminem (bo na przykład stary się nie sprawdził w minionych latach, można nawet podać przykłady, w jakich sytuacjach). Trzeba też uczniom przybliżyć procedurę tworzenia regulaminu i zaprosić do udziału w całym procesie.

 

Joanna Różycka-Thiriet

koordynatorka projektu „Samorządy mają moc”

Można sobie wyobrazić najrozmaitsze ordynacje w wyborach reprezentacji samorządu uczniowskiego. Art. 85 ust. 3 ustawy Prawo oświatowe precyzuje jedynie: „Zasady wybierania i działania organów samorządu określa regulamin uchwalany przez ogół uczniów w głosowaniu równym, tajnym i powszechnym”. Nie przesądza więc po pierwsze, jakie organy mają uczniowie wybierać. Może to być sam przewodniczący. Ale można też wybierać listę – uczniowie wybierają od razu całą ekipę (zarząd SU) – nie tylko przewodniczącego, ale także np. wiceprzewodniczącego, skarbnika, rzecznika itd. Tak więc na etapie tworzenia regulaminu SU trzeba się zastanowić, które z organów będą wybierane, a które nie (można przyjąć, że nowy przewodniczący sam sobie dobiera zespół, z którym pracuje, a nie że wiceprzewodniczącym zostaje jego konkurent, który zajął 2. miejsce w wyborach).

Ordynacja powinna określać sposób wyboru organów SU. Są oczywiście różne sposoby wybierania reprezentantów i ustawa nie przesądza, który z nich jest najlepszy. Oto kilka propozycji:

– przedstawiciele SU mogą być losowani. To rozwiązanie do rozważenia, jeśli w szkole w ogóle nie ma chętnych do aktywności w ramach samorządu lub szkoła liczy niewielu uczniów.
– rotacyjne pełnienie funkcji – można ustalić, że klasy po kolei kierują działalnością samorządu, są zarządem SU np. przez miesiąc. To także może być przydatne rozwiązanie w małych szkołach lub w przypadku problemów z rozbudzeniem aktywności uczniów.
– wybory – to najbardziej klasyczne rozwiązanie.

Jeśli decydujemy się na wybory, powinny to być wybory demokratyczne, a więc ordynacja musi precyzować, że:

– wybory są równe – każdy uczeń może oddać tyle samo głosów. Nawet jeśli zakładamy, że każdy ma tylko jeden głos, warto to zapisać. Jeśli ma więcej niż jeden głos, tym bardziej należy to dokładnie wytłumaczyć (np. jeden głos oddajemy na przewodniczącego, a drugi na reprezentanta szkolnego parlamentu). Inaczej jest ryzyko, że część osób odda jeden głos, a inne więcej.
– wybory są tajne – to, na kogo uczeń oddaje głos, to jego prywatna sprawa. Ma prawo głosować w takich warunkach, żeby nikt nie widział, na kogo głosuje. To zaś nakłada pewne obowiązki na organizatorów wyborów.
– wybory są powszechne – każdy uczeń może zagłosować (ma czynne prawo wyborcze). W zasadzie każdy uczeń może się ubiegać o wybór (bierne prawo wyborcze), choć czasami wymagana jest lista poparcia, aby oficjalnie zgłosić swoją kandydaturę. To czy potrzebna jest lista poparcia i jak ma ona wyglądać, należy doprecyzować (ile osób powinno się pod listą podpisać, czy mogą to być osoby tylko z jednej klasy?).
W praktyce nie zawsze o wybór mogą się również ubiegać uczniowie najstarszych roczników np. jeśli kadencja organu kończy się w kolejnym roku szkolnym, kiedy ich już nie będzie w szkole. Natomiast w przypadku, gdy w szkole np. działa mały i duży samorząd, który ma osobne organy dla młodszych i starszych klas, trzeba dokładnie określić, kto może się ubiegać, o które stanowiska, i kto ma prawo kogo wybierać (które klasy mogą głosować). Podobnie, jeśli jeden z wiceprzewodniczących samorządu odpowiada za samorząd w klasach I-III, dobrze byłoby, żeby wybierali go faktycznie uczniowie młodszych klas.

Ustawa nie precyzuje, czy wybory mają być bezpośrednie czy pośrednie. To znaczy nie wyklucza, że uczniowie najpierw wybierają elektorów, a ci dopiero potem wybierają przedstawiciela samorządu (na podobieństwo wyborów prezydenckich w USA). Nie rozstrzyga także, czy wybory mają być większościowe czy proporcjonalne. Zwykle wybory są jednak większościowe – zwycięża kandydat, który zdobył więcej głosów. Ale można sobie wyobrazić dużą szkołę, w której istnieje kilkunastoosobowy zarząd lub szkoła, gdzie istnieje rada szkoły, do której wybory są proporcjonalne – startują różne listy, z których każda składa się z kilku nazwisk, i potem listy te są reprezentowane w zarządzie/radzie proporcjonalnie do liczby uzyskanych głosów. Jest to oczywiście dużo bardziej skomplikowane.

Ponadto ordynacja powinna precyzować:

– kto zarządza wybory (dyrektor, a może dotychczasowy przewodniczący?). Ktoś musi przecież zdecydować, że tego konkretnego dnia wybory zostaną zorganizowane. Chyba, że decydujemy się sztywny termin np. trzeci wtorek września.
– kto odpowiada za organizację wyborów, całą logistykę – rejestrowanie kandydatur, przygotowanie kart do głosowania, licznie głosów itd. Może to być Komisja Wyborcza wyłoniona z grona przewodniczących wszystkich klas. W każdym razie jej obowiązki powinny być dokładnie opisane.
– jakie zasady powinny przyświecać kandydatom i ich sztabom podczas kampanii wyborczej (np. szacunek wobec kontrkandydatów, rozwieszanie plakatów w określonych miejscach w szkole), jakie są kary za naruszenie tych zasad (czy ktoś uporczywie obrażający innych kandydatów może zostać skreślony z listy kandydatów albo czy można mu skonfiskować obrażające innych materiały wyborcze?) oraz kto decyduje o wymierzeniu kary (np. Komisja Wyborcza).
– ordynacja może precyzować, że obowiązkowym elementem kampanii wyborczej jest debata z udziałem kandydatów. Jeśli tak, można krótką określić jej najważniejsze zasady np. prowadzona jest przez osoby zachowujące neutralność, każdy kandydat ma tyle samo czasu na wypowiedź.

I na koniec nie zapominajmy, że ordynacja wyborcza, jak i reszta regulaminu samorządu uczniowskiego powinna być napisana prostym i zrozumiałym dla uczniów językiem.

 

Joanna Różycka-Thiriet

koordynatorka projektu „Samorządy mają moc”

Wszystkie szkoły, w których istnieje samorząd uczniowski, muszą posiadać regulamin, ponieważ art. 85 ust. 3 ustawy Prawo oświatowe stanowi: „Zasady wybierania i działania organów samorządu określa regulamin uchwalany przez ogół uczniów w głosowaniu równym, tajnym i powszechnym”.

Samorząd uczniowski działa zaś we wszystkich szkołach, z wyjątkiem placówek określonych w rozporządzeniu ministra edukacji narodowej z 2018 r. w sprawie typów szkół i placówek, w których nie tworzy się samorządu uczniowskiego.

Są to:
1) przedszkola;
2) szkoły w podmiotach leczniczych i jednostkach pomocy społecznej;
3) szkoły w zakładach poprawczych i schroniskach dla nieletnich;
4) szkoły przy zakładach karnych;
5) szkoły specjalnych dla dzieci i młodzieży z niepełnosprawnością intelektualną w stopniu umiarkowanym lub znacznym;
6) specjalne ośrodki szkolno-wychowawcze i specjalne ośrodki wychowawcze dla dzieci i młodzieży z niepełnosprawnością intelektualną w stopniu umiarkowanym lub znacznym;
7) ośrodki rewalidacyjno-wychowawcze;
8) szkolne schroniskach młodzieżowe;
9) poradnie psychologiczno-pedagogiczne, w tym poradnie specjalistyczne;
10) placówki kształcenia praktycznego oraz ośrodki dokształcania i doskonalenia zawodowego;
11) biblioteki pedagogiczne.

Ustawa Prawo oświatowe wyjaśnia, że nie tworzy się w nich „samorządu uczniowskiego ze względu na konieczność stosowania w szkole lub placówce specjalnej organizacji nauki i metod pracy, a także ze względów wychowawczych, opiekuńczych i resocjalizacyjnych” (art. 85 ust.8).

 

Joanna Różycka-Thiriet

koordynatorka projektu „Samorządy mają moc”

Regulamin powinien być co roku ponownie przegłosowywany przez uczniów, ponieważ ustawa Prawo oświatowe z 2016 roku w 85 ust. 3 ustawy stanowi, że „Zasady wybierania i działania organów samorządu określa regulamin uchwalany przez ogół uczniów w głosowaniu równym, tajnym i powszechnym”. A ten „ogół” uczniów co roku się zmienia w związku z pojawieniem się kolejnego rocznika i odejściem najstarszego. Nie oznacza to jednak, że regulamin musi być co roku zmieniany. Może być przyjęty w dotychczasowym brzemieniu.

Należy natomiast sprawdzić, czy regulamin nie wymaga korekty w przypadku zmian prawa np. gdyby zmieni się art. 85 ustawy Prawo oświatowe regulujący działalność samorządu lub gdyby cała ta ustawa została zastąpiona inną. Regulamin SU może także wymagać modyfikacji w sytuacji, gdy zmienia się statut szkoły lub te jego fragmenty, które mają związek z samorządem.

Regulamin powinien być także modyfikowany, jeśli w trakcie działalności samorządu okaże się, że jakieś jego postanowienia nie sprawdzają się w praktyce np. są zbyt szczegółowe (np. że przewodniczący klas spotykają się w każdy pierwszy wtorek miesiąca) lub są zbyt mało elastyczne (np. regulamin wymienia, jakie są sekcje w samorządzie, a uczniowie chcieliby powołać dodatkowe). Może się również okazać, że pewnych rozwiązań w regulaminie brakuje np. nie wiadomo, co zrobić w sytuacji, gdy w wyborach na przewodniczącego dwóch lub więcej kandydatów otrzyma tyle samo głosów albo co zrobić, jeśli przewodniczący nie pełni swojej funkcji w związku z długotrwałą chorobą (kto podejmuje za niego decyzje?).

W regulaminie można zapisać np. że co roku grupa robocza (przykładowo sekcja prawna SU) dokonuje przeglądu regulaminu pod kątem naniesienia poprawek i proponuje nowe brzmienie poszczególnych zapisów, te następnie zatwierdza zarząd SU albo zgromadzenie przewodniczących klas i w ten sposób przygotowywana jest nowa wersja regulaminu poddawana pod głosowanie całej szkoły. W każdym bądź razie tryb poprawiania regulaminu powinien być przejrzysty i powinien włączać uczniów, żeby regulamin przyjęty przez ogół uczniów nie był potem zmieniany bez ich wiedzy i zgody.

 

Joanna Różycka-Thiriet

koordynatorka projektu „Samorządy mają moc”

Niestety nie ma optymalnego, idealnego regulaminu, który by wszystkim pasował. Także polskie prawo oszczędnie wypowiada się na temat regulaminu SU. Ustawa Prawo oświatowe z 2016 roku stwierdza jedynie w art. 85, że dokument ten precyzuje zasady wybierania i działania organów samorządu, jest przyjmowany przez uczniów w głosowaniu równym, tajnym i powszechnym oraz, że regulamin SU nie może być sprzeczny ze statutem szkoły.

A więc regulaminów może być tyle, ile jest szkół, bo każda szkoła jest inna, inne są potrzeby czy możliwości danej społeczności szkolnej. Regulamin małej szkoły może wyglądać zapełnienie inaczej niż regulamin dużej placówki. W tej pierwszej reprezentacja samorządu może być ograniczona do minimum, bo wiele rzeczy uczniowie mogą przedyskutować na walnym zgromadzeniu. Możliwe, że łatwiejszy będzie kontakt samorządu z dyrektorem, który będzie znał większość uczniów osobiście. W dużej szkole struktura samorządu będzie zapewne bardziej pionowa – oprócz zarządu samorządu może być przydatne dodatkowe zgromadzenie np. przewodniczących klas, żeby usprawnić komunikację między zarządem a pozostałymi uczniami lub zatwierdzać niektóre decyzje przewodniczącego SU.

Inny będzie regulamin w podstawówce i w szkole ponadpodstawowej. W tej pierwszej powinno się zadbać się o objęcie samorządem młodszych uczniów czy to poprzez osobny „mały samorząd”, czy innymi metodami. Z kolei zespoły szkół mogą mieć jeden wspólny samorząd albo osobne samorządy dla poszczególnych szkół. Jeśli szkoła funkcjonuje w dwóch różnych budynkach, do rozważenia jest opcja osobnego samorządu dla każdego z nich.

Z tych i innych powodów nie należy kopiować bez zastanowienia rozwiązań z innych szkół, chociaż szukanie inspiracji u innych jest jak najbardziej pożądane. Natomiast przyjęty regulamin można, a nawet trzeba z biegiem czasu zmieniać, udoskonalać, uwzględniając potrzeby uczniów czy gotowość do współpracy ze strony innych podmiotów (dyrekcji, rady rodziców, stowarzyszeń absolwentów itd.). Dana wspólnota szkolna wypracowuje więc stopniowo optymalny dla siebie regulamin.

Na pewno dobry regulamin musi być też zrozumiały dla uczniów, musi być im znany i łatwo dostępny.

 

Joanna Różycka-Thiriet

koordynatorka projektu „Samorządy mają moc”

Są to dwa różne dokumenty, które musi posiadać szkoła. Zarówno istnienie statutu szkoły, jak i regulaminu samorządu uczniowskiego wynika z ustawy Prawo oświatowe z 2016 roku. Jednak ustawa dokładnie precyzuje, co powinno się znajdować w statucie, a w przypadku regulaminu SU tylko zarysowuje jego treść.

I tak art. 98 ust. 1 ustawy stanowi m.in., że statut szkoły publicznej zawiera nazwę i typ szkoły oraz określa jej siedzibę, imię szkoły, o ile je nadano, nazwę i siedzibę organu prowadzącego szkołę, cele i zadania szkoły wynikające z przepisów prawa oraz sposób ich wykonywania, wymienia organy szkoły, ich kompetencje, warunki współdziałania oraz sposób rozwiązywania sporów między nimi, organizację pracy szkoły, zakres zadań nauczycieli, szczegółowe warunki i sposób oceniania uczniów.

Art. 99 ustawy precyzuje, że statut określa obowiązki uczniów (zwłaszcza właściwe zachowanie podczas zajęć edukacyjnych; wyjaśnia kwestię usprawiedliwień; zasady ubierania się uczniów na terenie szkoły i ewentualny obowiązkowy jednolity ubiór; precyzuje warunki wnoszenia i korzystania z komórek oraz innych urządzeń elektronicznych na terenie szkoły; właściwe zachowanie wobec nauczycieli i innych pracowników szkoły oraz pozostałych uczniów).

Pierwszy statut nadaje szkole organ założycielski lub osoba zakładająca szkołę (art. 88 ust.7).

Tymczasem o regulaminie samorządu uczniowskiego w ustawie jest niewiele. Mówi o nim tylko art. 85. W jego ust. 3 napisano: Zasady wybierania i działania organów samorządu określa regulamin uchwalany przez ogół uczniów w głosowaniu równym, tajnym i powszechnym. A więc ustawa nie precyzuje w tak szczegółowy sposób treści regulaminu jak zawartości statutu.

W art. 85 ust. 4 czytamy ponadto, że Regulamin samorządu nie może być sprzeczny ze statutem szkoły lub placówki, czyli że statut jest dokumentem ważniejszym niż regulamin. Więc jeśli statut szkoły jest zmieniany w całości lub zmieniane są fragmenty dotyczące samorządu uczniowskiego, trzeba sprawdzić, czy nie należy wprowadzić zmian w regulaminie SU.

Warto zwrócić uwagę, że ustawa nakłada obowiązek corocznego uchwalania regulaminu SU – ma go przyjmować w głosowaniu ogół uczniów (a ogół uczniów w związku z wymianą roczników zmienia się co roku). W przypadku statutu nie ma takiego obowiązku. Jednak statuty też trzeba niekiedy modyfikować. Może to wynikać z potrzeb danej szkoły albo zmiany prawa. Np. przyjęcie ustawy Prawo oświatowe w 2016 roku nałożyło na placówki obowiązek dostosowania statutów szkolnych do nowych przepisów.

 

Joanna Różycka-Thiriet

koordynatorka projektu „Samorządy mają moc”

Regulamin powinien być dokumentem znanym uczniom. Nie chodzi o to, aby wyuczyli się go na pamięć, ale żeby znali ogólne zasady funkcjonowania samorządu w swojej szkole. Ma to być przecież samorząd wszystkich uczniów. Może dzięki temu bardziej się zaangażują w działalność SU?

Przypomnijmy, że zgodnie z ustawą Prawo oświatowe z 2016 roku regulamin powinien być uchwalany przez ogół uczniów danej szkoły (art. 85 ust.3). Jednak ten ogół uczniów co roku się zmienia wraz z wymianą roczników. Więc w praktyce głosowanie nad regulaminem powinno się odbywać w trakcie każdego roku szkolnego. Okres przed głosowaniem to idealny moment na przybliżenia uczniom regulaminu. Jednocześnie można zachęć uczniów do oddania głosu.

Bardzo dobrą przestrzenią dla zapoznania uczniów z regulaminem są godziny wychowawcze. Po pierwsze, można w ten sposób objąć zajęciami wszystkich uczniów danej szkoły, a po drugie można dostosować przekaz do wieku i dojrzałości uczniów. Inaczej będziemy przecież tłumaczyć regulamin i ideę samorządu uczniowskiego uczniom I klasy szkoły podstawowej, a inaczej klasy VIII. Takiego indywidualnego podejścia nie zapewni np. apel.

Powyższe lekcje nie muszą być wcale prowadzone przez wychowawców (szczególnie w starszych klasach). Perspektywa samodzielnego prowadzenia zajęć może być dla wychowawców wręcz zniechęcająca. A przecież jak najbardziej może się go podjąć reprezentacja samorządu np. sekcja ds. komunikacji czy sekcja prawna.

Dobrze, żeby zajęcia w klasach nie sprowadzały się do odczytania regulaminu. Taka metoda raczej odstraszy od samorządu. Lepiej posłużyć się takimi metodami jak nieprzeładowana tekstem prezentacja czy rozmowa z uczniami na temat tego, czemu ma służyć regulamin, i poszczególnych zapisów regulaminu. W starszych klasach można najpierw sprawdzić, co uczniowie już wiedzą, żeby nie tracić zbyt wiele czasu na oczywistości. Najmłodszym można „opowiedzieć” regulamin w formie rysunków, skoro nie potrafią jeszcze biegle czytać i pisać.
Oprócz tego nie zapominajmy o innych kanałach komunikacji. Media społecznościowe dają dziś bardzo dużo możliwości zapoznawania uczniów z regulaminem – można tworzyć posty, robić ankiety, plakaty, filmy, memy, do których wpleciemy informacje o regulaminie.
Są też kanały tradycyjne, choćby gazetka szkolna (jeśli istnieje). Jej twórcy mogą np. zaproponować uczniom test „Czy znasz swój regulamin?” oraz zabawne komentarze w zależności od liczby zdobytych punktów (np. 0-2 punkty: Właśnie przybyłeś do naszej szkoły z odległej galaktyki. Rozpaczliwie próbujesz zrozumieć, jak funkcjonuje tutejsza populacja, ale przed tobą jeszcze długa i wyboista droga. Z regulaminem zapoznasz się w…).

Na tablicy SU albo w innym miejscu (przykładowo wzdłuż uczęszczanych przez uczniów schodów) można umieścić plakaty, na których rozrysujemy schemat organów samorządu, ich zadania czy umieścimy fragment regulaminu w formie sloganu reklamowego (np. Dyrektor szkoły spotyka się z przedstawicielami samorządu raz w miesiącu). Poniżej można doprecyzować, gdzie można znaleźć cały regulamin.
Inną okazją do zapoznania uczniów z regulaminem jest sytuacja, gdy planujmy zmiany w regulaminie lub zastąpienie dotychczasowego zupełnie nowym. Nie musimy tego robić co roku, ale można co roku pytać uczniów o zdanie (np. na zakończenie kadencji przedstawicieli samorządu albo w połowie ich kadencji). Przykładowo:

– co okazało się sukcesem SU?
– co pomagało, a co przeszkadzało w pracy samorządu?
– czy reprezentacja SU pracowała sprawnie? Jeśli tak, dlaczego? Jeśli nie, dlaczego?

Dzięki temu można wybadać, co w naszym samorządzie działa, a co nie działa. Może się okazać, że znaczna część uczniów widzi pewien problem w funkcjonowaniu samorządu (np. nie wiemy, czym zajmuje się reprezentacja SU) czy nawet problem w funkcjonowaniu szkoły (np. dyrektor lekceważy pomysły uczniów). Wtedy uzasadnione będzie wprowadzenie zmian do regulaminu. W przytoczonych przykładach może to być powołanie rzecznika SU i wprowadzenie regularnych spotkań przedstawicieli samorządu z dyrekcją.

Analizę regulaminu można też oczywiście przeprowadzić w mniejsze grupie (przykładowo w sekcji SU ds. prawnych). Ale ważne, żeby na późniejszym etapie poprawiania regulaminu objąć dyskusją poszczególne klasy i całą szkołę. Uczniowie powinni mieć możliwość albo zgłaszania poprawek do regulaminu albo chociaż ich opiniowania. Możliwości jest dużo – skrzynka, gadająca ściana, debaty klasowe, debaty szkolne, komunikacja poprzez media społecznościowe itd.

Poza tym, regulamin SU powinien być dostępny przez cały rok np. na tablicy SU, na stronie internetowej szkoły itd. Miejsce, gdzie można go znaleźć, nie powinno być owiane tajemnicą.

Na zakończenie jeszcze raz warto podkreślić: mówiąc o regulaminie, posługujmy się prostym językiem, zrozumiałym dla uczniów. Na marginesie, takim językiem powinien być napisany sam regulamin.

 

Joanna Różycka-Thiriet

koordynatorka projektu „Samorządy mają moc”

Zapisy dotyczące reprezentacji samorządu

Zacznijmy od generalnego stwierdzenia, że regulamin jest jedynym dokumentem szkoły przyjmowanym wyłącznie przez uczniów i ważne, by uczniowie odegrali istotną rolę przy jego tworzeniu. Co do jego treści, ustawa Prawo oświatowe z 2016 roku stwierdza jedynie: Zasady wybierania i działania organów samorządu określa regulamin uchwalany przez ogół uczniów w głosowaniu równym, tajnym i powszechnym (art. 85 ust. 3). A w kolejnym zdaniu tego ustępu czytamy: Organy samorządu są jedynymi reprezentantami ogółu uczniów. Dlatego też regulamin musi zawierać:

opis struktury samorządu – trzeba się zastanowić, jak stworzyć strukturę faktycznie reprezentującą wszystkich uczniów, a jednocześnie sprawnie działającą. Czy w małej szkole faktycznie potrzeba 2 wiceprzewodniczących? Jak w podstawówce sprawić, by swoich reprezentantów mieli także młodsi uczniowie? Czy oprócz zarządu samorządu stworzyć jakieś zgromadzenie złożone z przedstawicieli wszystkich klas – radę lub parlament samorządu? Czy powołujemy różne sekcje tematyczne samorządu, czy samorząd wszystko zawsze będzie robił wspólnie? Itd. Możecie wymyślić oryginalne nazwy organom SU, np. nazwać przewodniczącego prezydentem szkoły, ale nawet niecodzienne nazwy powinny być zrozumiałe dla uczniów.

informację, jak wyłaniane są poszczególne organy i na jak długo – polskie prawo daje tutaj wolną rękę. Można zdecydować, że najważniejszy organ (np. przewodniczący) będzie wybierany przez wszystkich uczniów w wyborach, a pozostałe stanowiska w zarządzie SU obsadzi samodzielnie nowo wybrany przewodniczący. Cały zarząd może być też wybierany uczniów (głosowanie na listę). W parlamencie samorządu mogą z automatu zasiadać przewodniczący wszystkich klas, ale mogą to być specjalnie wybrane do niego osoby. Możliwości jest naprawdę wiele.

W regulaminie trzeba również napisać, ile wynosi kadencja poszczególnych organów (przewodniczący SU zwykle wybierany jest na rok, ale może szef sekcji ds. komunikacji może być wybierany przez członków tej sekcji raz na semestr?).

Należy w końcu doprecyzować, kiedy dochodzi do zmiany we władzach samorządu. Choć wiele szkół organizuje wybory przewodniczących na początku szkolnego, to organy SU można wybierać w innym terminie, np. na początku 2. semestru albo pod koniec roku szkolnego. Wtedy kadencja nowych organów nie kończy się wraz z końcem roku, ale obejmuje część kolejnego roku szkolnego.

opis kompetencji poszczególnych organów– zadania poszczególnych organów powinny być rozpisane w sposób jasny i zrozumiały, żeby zarówno pełniący poszczególne funkcje, jak i pozostali uczniowie wiedzieli, kto za co odpowiada.

Zapisy dotyczące opiekuna SU

Poza tym, warto w regulaminie doprecyzować, jak wybierany jest opiekun samorządu uczniowskiego. To prawo daje uczniom ustawa Prawo oświatowe (art. 85 ust. 5 punkt 6). Wpisanie tych kwestii do regulamin może być przypomnieniem dla dyrekcji szkoły, że uczniom taki wybór rzeczywiście przysługuje. Niestety dzisiaj wielu opiekunów nadal pochodzi z nadania dyrektora, mimo że jest to jawnym złamaniem prawa. A więc pisząc regulamin, zastanówcie się, czy opiekun będzie wybierany spośród ogółu nauczycieli, czy też może z jakieś zawężonej listy np. nauczycieli, którzy wyrażają chęć zostania opiekunem. Może „krótką listę” kandydatów wytypuje zarząd samorządu, a nie dyrektor?

Skoro już mówimy o opiekunie, regulamin może precyzować jego zadania. Dzięki temu wszyscy – przedstawiciele SU, dyrektor i sam opiekun – będą mieć jasność, że opiekun nie pracuje za samorząd, nie wyręcza go w działaniach. Jego rolą jest wspieranie uczniów, pomaganie im, inspirowanie ich, a nie np. dekorowanie tablicy samorządu uczniowskiego, gdy sam samorząd nic w tej sprawie nie robi.

W regulaminie warto też ustalić zasady współpracy opiekun-samorząd (np. zarząd SU spotyka się z opiekunem co najmniej raz na 2 tygodnie).

Inne kwestie, które dobrze zamieścić w regulaminie

Ustawa Prawo oświatowe (art. 85 ust. 6 i 7) daje samorządowi możliwość podejmowania działań z zakresu wolontariatu i powołania rady wolontariatu. Należy się więc zastanowić, czy kwestie związane z wolontariatem włączamy do struktury samorządu, czy też będą się nim zajmować uczniowie niezainteresowani na co dzień współdecydowaniem o szkole.

W regulaminie można również zapisać, jakie są cele działalności samorządu w danej szkole. Będzie to czytelny sygnał, jak uczniowie widzą rolę samorządu w swojej szkole. Czy priorytetem SU jest reprezentowanie bieżących potrzeb i interesów uczniów? Zwiększanie ich wpływu na przestrzeń szkolną, dydaktykę, organizację szkoły? Rozwijanie współpracy z radą pedagogiczną i radą rodziców, integrowanie społeczności szkolnej? A może kultywowanie tradycji szkolnej albo ochrona praw uczniów?

Regulamin musi też precyzować, jak wygląda procedura dokonywania zamian w regulaminie lub zmiany regulaminu na całkiem nowy. Zgodnie z prawem regulamin powinien być co roku przyjmowany przez uczniów, może więc warto co roku robić jego przegląd pod kątem ewentualnych poprawek?

Nie zapominajmy, że regulamin powinien być napisany precyzyjnie, ale jednocześnie na tyle prostym językiem, aby uczniowie mogli go zrozumieć.

 

Joanna Różycka-Thiriet

koordynatora projektu „Samorządy mają moc”

Brak zaangażowania ze strony nauczycieli może utrudnić pracę samorządu uczniowskiego, ale także tych nauczycieli, którzy pełnią rolę opiekunów samorządu. Ci ostatni są niekiedy postrzegani przez kolegów jako osoby, które robią zamieszanie, wyskakując z nowymi pomysłami, które ciągle czegoś chcą (np. pomocy przy imprezach samorządu). Dlatego ważne jest, by wszyscy lub choć większość nauczycieli danej szkoły rozumiała ideę samorządności uczniowskiej oraz wspierała w miarę możliwości uczniów i opiekuna SU (albo w wersji minimum, chociaż nie utrudniała im pracy).

Wsparcie wychowawców, ale nie tylko

Kluczowe jest wsparcie ze strony wychowawców – mają do dyspozycji godziny wychowawcze, w których uczestniczą wszyscy uczniowie. To lekcje, podczas których można przybliżać młodym rolę samorządu uczniowskiego, rozmawiać o potrzebach uczniów, które mogłaby realizować reprezentacja SU, dyskutować o rozwiązaniu szkolnych problemów itd. Niekoniecznie wszystkie zajęcia wychowawcy muszą prowadzić osobiście (warto im o tym powiedzieć – np. warsztaty o SU może przeprowadzić zarząd samorządu). Ważne jednak, żeby mimo innych swoich obowiązków wychowawcy byli gotowi udostępnić niekiedy czas i przestrzeń na lekcjach wychowawczych na sprawy związane z samorządem.

Także pomoc innych nauczycieli może być cenna dla SU – mogą podzielić się z samorządem uczniowskim swoją wiedzą z danej dziedziny, doświadczeniem, kontaktami, mogą być moderatorami szkolnych debat czy koordynatorami danego projektu, pomagać w zbieraniu funduszy.

Przełamanie niechęci pojedynczych nauczycieli

Jeśli w danej szkole jest problem z zaangażowaniem nauczycieli, reprezentacja samorządu i opiekun muszą się zastanowić, z czego to wynika. Czy to kwestia indywidualnego nastawienia pojedynczych nauczycieli? Być może niektórzy nauczyciele pracują w kilku szkołach i po prostu nie mają już czasu i ochoty na dodatkowe działania na rzecz samorządu. Wtedy ciężko będzie ich przekonać do dodatkowego wysiłku, ale może mogliby zająć przynajmniej stanowisko neutralne – nie utrudniać (np. zwalniać uczniów z lekcji, jeśli pracują na rzecz samorządu).

Na pewno dobrze jest uzmysłowić wszystkim nauczycielom, że samorząd w danej szkole jest i działa. Pochwalcie się tym, co już zrobiliście, i tym, co zamierzacie zrobić. Tak banalna rzecz jak wyrazista i czytelna informacja o działalności SU wywieszona przed pokojem nauczycielskim może uświadomić nauczycielom, że aktywnym w SU uczniom nie chodzi o zerwania się z ich przedmiotu, ale o pracę na rzecz wspólnoty szkolnej. Dobra komunikacja ze strony reprezentacji samorządu ma duże znacznie dla przekonania do SU zarówno sceptycznych nauczycieli, jak i uczniów.

Może niechęć nauczycieli do SU wynika z tego, że o pewnych sprawach dowiadują się w ostatniej chwili? A przecież nie wszyscy lubią być zaskakiwani, że dziś lub jutro trzeba coś pilnie zrobić, podczas gdy oni zaplanowali już coś innego. Oczywiście zdarzają się sytuacje awaryjne, ale generalnie można planować z wyprzedzeniem i uprzedzać o swoich zamierzeniach nauczycieli. Np. tego i tego dnia odbywają się w szkole wybory reprezentacji samorządu, komisja wyborcza będzie chodziła z urną po klasach wg poniższego harmonogramu. Albo: planujemy przeprowadzić we wrześniu zajęcia o samorządzie szkolnym dla wszystkich uczniów na godzinach wychowawczych, zajęcia przeprowadzi sekcja ds. komunikacji, która skontaktuje się z wychowawcami w celu uzgadniania dogodnego terminu.

Nie należy też zapominać, że szczególnie w szkołach ponadpodstawowych uczniowie powinni już być w stanie zastępować nauczycieli w pewnych sytuacjach np. mogą sami pojechać do drukarni zamówić ulotki, czy sprawdzić ceny nowych głośników do radiowęzła. Nie wszystkie sprawy muszą „wisieć” na dorosłych. Warto zwracać się do nauczycieli o pomoc w kwestiach, w których naprawdę jest to uzasadnione.

Jeśli atmosfera w szkole nie sprzyja SU

Inną kwestią jest to, czy ogólnie klimat w szkole sprzyja rozwojowi samorządności uczniowskiej. Jeśli nie, nauczyciele, a nawet opiekun SU mogą nie się czuć zobligowani, zachęceni, ośmieleni do podejmowania wysiłków na rzecz samorządu, zasłaniając się innymi priorytetami np. realizacją podstawy programowej ze swojego przedmiotu. W takiej sytuacji samorząd uczniowski powinien rozwinąć współpracę z dyrekcją, bo wsparcie dyrektora może z różnych powodów pozytywnie wpłynąć na nastawienie grona pedagogicznego. Niestety w wielu szkołach ta współpraca nie wygląda najlepiej.

Proponujemy, aby w każdej szkole (nawet w tej, w której dobrze się dzieje) reprezentacja samorządu spotykała się regularnie z dyrektorem. A nie dopiero w podbramkowych sytuacjach, czy gdy mamy do czynienia z nabrzmiewającymi od dawna problemami. Ważne, żeby samorząd i dyrekcja traktowali się jak partnerzy i rozmawiali o swoich oczekiwaniach, planach oraz żeby spotkania te nie służyły tylko wzajemnej krytyce. Obie strony powinny umieć docenić swoje wysiłki, np. dyrektor może pochwalić sprawną organizację wyborów do reprezentacji, a samorząd sprawne działanie szkoły.

Jeśli dyrektor ma staromodne podejście do kwestii samorządu (niech sobie organizuje imprezy, ale nie miesza się w poważne sprawy kierowania szkołą) można mu dyplomatycznie przypomnieć, co o samorządzie mówi art. 85 ust. 5 ustawy Prawo oświatowe z 2016 roku (Samorząd może przedstawiać radzie szkoły lub placówki, radzie pedagogicznej oraz dyrektorowi wnioski i opinie we wszystkich sprawach szkoły lub placówki, w szczególności dotyczących realizacji podstawowych praw uczniów) oraz podeprzeć się ewentualnymi miejskimi standardami działania SU (warszawskie znajdują się na https://www.wcies.edu.pl/item/1885-warszawska-karta-samorzadow-uczniowskich).

Możecie zgłosić dyrektorowi chęć udział przedstawicieli uczniów w radzie pedagogicznej (art. 69 ust 3a ustawy Prawo oświatowe daje taką możliwość (W zebraniach rady pedagogicznej mogą również brać udział, z głosem doradczym, osoby zapraszane przez jej przewodniczącego za zgodą lub na wniosek rady pedagogicznej – funkcje przewodniczącego rady pełni dyrektor).

Sojusz z rodzicami

Sojusznikiem samorządu uczniowskiego w kontaktach z nauczycielami i dyrekcją może być rada rodziców i ogólnie rodzice. Jeśli dla rady rodziców samorząd będzie partnerem, jeśli rodzice będą się dopominać o wpływ uczniów na sprawy szkoły, jeśli będą podkreślać, że szkoła powinna uczyć także postaw obywatelskich, życia w społeczeństwie, a nie fiksować się wyłącznie na wynikach uczniów z poszczególnych przedmiotów, będzie to na pewno wsparcie dla SU.

 

Joanna Różycka-Thiriet

koordynatorka projektu „Samorządy mają moc”

Dialog samorząd uczniowskiego z dyrekcją jest bardzo ważny, aby samorząd mógł się rozwijać i żeby został dopuszczony do decyzji w ważnych dla szkoły i uczniów sprawach.

Gdzie leżą przeszkody?

Aby ten dialog usprawnić, trzeba sobie najpierw zdać sprawę, co stoi na przeszkodzie lepszej współpracy. Dzięki temu zarówno dorośli, jak i młodzi mogą wnieść wkład w poprawę relacji, skorygować swoje zachowania czy nastawienie.

24 maja 2019 roku zorganizowaliśmy debatę na temat dialogu między dyrekcją i samorządem uczniowskim. Pracując wspólnie dyrektorzy, nauczyciele, młodsi i starsi uczniowie zwrócili uwagę na następujące bariery:

· brak otwartości na „nowe”;
· brak zaangażowania ze strony dyrektora (nawet jak się zgadza, to nie wspiera), brak zaangażowania ze strony rady pedagogicznej, uczniów, samorządu. Brak motywacji;
· brak czasu;
· problemy w komunikacji między radą pedagogiczną, dyrektorem, samorządem, opiekunem, rodzicami;
· uczniowie nie mają możliwości dokonania wyboru opiekuna SU;
· opiekun nie wspiera uczniów albo/i sam nie jest wspierany przez dyrekcję;
· brak tolerancji ze strony organów szkoły. Subiektywne podejście do pomysłów uczniów;
· trudności w dotarciu do organów szkoły;
· brak organizacji pracy, brak kalendarza, brak ukierunkowania;
· brak przebicia i odwagi ze strony uczniów, oddolne pomysły z klas nie przebijają się wyżej;
· ustalenia nie są egzekwowane;
· brak ewaluacji. Brak rozmowy o tym, co się nie udało;
· różnice charakteru/temperamentu;
· utrudnienia finansowe podcinające uczniom skrzydła;
· problemy w łączonych szkołach wywołane reformą edukacji.

Dialog jest dobry, kiedy cechuje go…

A więc jakie są cechy dobrego dialogu dyrekcja-samorząd? Uczestnicy naszego spotkania wymienili bardzo wiele elementów. Te szczególnie ważne ich zdaniem wyróżniono. Są to:

· wzajemny szacunek. Szanujemy stanowisko i człowieczeństwo każdego;
· mentoring opiekuna samorządu, który weryfikuje pierwsze pomysły;
· dobra komunikacja SU-opiekun SU – częste spotkania i inne formy komunikacji;
· otwartość dyrekcji (nie na zasadzie „nie, bo nie”);
· zasada otwartych drzwi;
· gotowość do zawarcia kompromisu po obu stronach;
· uświadamianie uczniów, że SU, to wszyscy uczniowie, a nie tylko prezydium. Propozycje zarządu SU powinny być konsultowane ze wszystkimi uczniami;
· pomysły powinny wychodzić od uczniów (z zachowaniem odpowiedzialności za szkołę oraz świadomości praw i obowiązków);
· odpowiedzialność za podjęte zobowiązania;
· świadomość, że zmiana potrzebuje czasu;
· profesjonalne podejście.
· szkolenia dla rady pedagogicznej i uczniów na temat dobrego dialogu;
· odpowiedni język komunikacji – pomiędzy językiem formalnym a potocznym;
· dyrekcja uczestniczy w wydarzeniach organizowanych przez SU, żeby istniało poczucie wspólnoty;
· rozmowa nie powinna być jednorazowa, incydentalna, ale powinna też mieć miejsce w trakcie planowania, realizowania działań;
· dialog nie może być monologiem;
· dyrekcja powinna włączać uczniów do współpracy;
· bezpośrednie spotkania uczeń z pomysłem-dyrekcja.
· integracja;
· zawsze można przyjść z pomysłem (nie faworyzowanie nikogo, obiektywizm w rozpatrywaniu spraw).

Według daniem uczestników spotkania idealny dialog pomiędzy SU a dyrekcją powinien wyglądać następująco:

1. Obie strony przygotowują się do rozmowy.
2. SU ma propozycję i przedstawia ją, ale nie narzuca planu realizacji pomysłu.
3. Dyrektor wysyła informacje zwrotną na temat formalnych, finansowych możliwości realizacji pomysłu.
4. Obie strony wspólnie ustają dalszy plan działania.
5. Po ustaleniu konkretów, plany i cele spisywane są na papierze.
6. Obie strony realizują plan, aż do jego wyczerpania.
7. Podsumowanie działania, wnioski.

 

Joanna Różycka-Thiriet
koordynatorka projektu „Samorządy mają moc”

Zacznijmy od stwierdzenia, że dialog między dyrekcją i samorządem powinien być systematyczny, a nie odbywać się „od wielkiego dzwonu” lub wyłącznie w podbramkowych sytuacjach. Zrozumienie dyrektora dla roli samorządności uczniowskiej ma zasadnicze znaczenie, żeby samorząd mógł się rozwijać i realnie wpływać na życie szkoły, a nie tylko organizować dyskoteki i zbierać makulaturę. Rola samorządu może być znacznie większa, jeśli tylko w szkole będzie odpowiedni klimat. A ten w dużej mierze zależy od nastawienia dyrekcji.

Tradycja spotkań

Warto uczynić z dialogu między dyrekcją i samorządem stały element życia szkoły – wpisać spotkania (np. raz w miesiącu) do szkolnego kalendarza. Godziny spotkań powinny być dogodne dla wszystkich stron, a same spotkania powinny się rozpoczynać punktualnie. Spotkania powinny mieć też ustalony z góry porządek (po co się dziś spotykamy? o czym chcemy porozmawiać?). Plan spotkania wysyłamy wcześniej do jego uczestników, żeby mogli się przygotować. Takie profesjonalne podejście jest oznaką wzajemnego szacunku i dowodem zaangażowania w budowanie relacji.

Reprezentacja samorządu powinna zastanowić się, kto będzie uczestniczył w regularnych spotkaniach z dyrekcją (przewodniczący? delegat ds. kontaktów z dyrekcją?). Dzięki temu zainteresowane osoby będą z góry wiedziały, że muszą zarezerwować sobie czas w określonych terminach. Można też ustalić, że w zależności od tematyki spotkania w rozmowie uczestniczą dodatkowo osoby zajmujące się w reprezentacji SU tą konkretną kwestią.

Można również wprowadzić w szkole szereg zwyczajów. Na przykład, że dyrektor spotyka się z nowo wybranym przewodniczącym samorządu i daje mu symboliczny klucz do szkoły (miły gest na początek współpracy). Że na początku czy na końcu roku szkolnego odbywają się debaty uczniów z dyrektorem. Tradycją można uczynić wspólne spotkania służące ewaluacji podejmowanych w szkole działań.

Spotkania w trybie awaryjnym i inne formy komunikacji

Zaplanowany z góry harmonogram spotkań nie powinien wykluczać spotkań w trybie pilnym, jeśli zdarzyło się coś nieprzewidzianego, co wymaga pilnej reakcji. Jeśli na przykład w szkole doszło do aktu przemocy, to czekanie trzech tygodni od ustalonego na początku roku szkolnego terminu może być nietrafioną decyzją i spowoduje tylko nawarstwienie się problemów.

Poza tym, systematyczne kontakty twarzą w twarz warto uzupełniać kontaktami mailowymi, telefonicznymi itd., jeśli obie strony wyrażą na to chęć.
 
Zacznijmy od czegoś prostego

Czasami uczniowie (na przykład z młodszych klas podstawówek) mogą mieć problem z systematycznością. Mogą się szybko znudzić aktywnością w samorządzie czy zniecierpliwić się, że z rozmów z dyrektorem nic nie wynika. Dobrze, żeby do systematyczności dopingował ich opiekun samorządu. Może na początku współpracy z dyrektorem lepiej poruszyć sprawy prostsze do załatwienia (jak drukowanie szkolnej gazetki na szkolnym kserze), a nie od razu kosztowany remont szatni? Nieduże albo nietrudne działanie z dobrze widocznym efektem końcowym może być dużą zachętą dla obu stron do kontynuowania rozmów, zbuduje między nimi zaufanie.

Niestety nie będzie dialogu dyrektora z samorządem, a już na pewno nie będzie to dialog systematyczny, jeśli dyrektor nie będzie otwarty na uczniów i nie będzie im ufał. Warto, aby dyrektorzy odważyli się na rozmowę z uczniami i stopniowo budowali trwałe relacji z samorządem uczniowskim. A uczniowie muszą pamiętać, że dyrektor to też człowiek. Może czasami być zmęczony, przepracowany i o czymś zapomnieć. Pominięcie spraw ważnych dla uczniów nie zawsze wynika ze złej woli.

 

Joanna Różycka-Thiriet
koordynatorka projektu „Samorządy mają moc”

 Dialog samorządu uczniowskiego z dyrekcją jest bardzo ważny, aby samorząd mógł się rozwijać i żeby został dopuszczony do decyzji w ważnych dla szkoły i uczniów sprawach.

Co  na to prawo?

Art. 85. ust. 5 ustawy Prawo oświatowe z 2016 roku precyzuje: Samorząd może przedstawiać (…) dyrektorowi wnioski i opinie we wszystkich sprawach szkoły lub placówki, w szczególności dotyczących realizacji podstawowych praw uczniów, takich jak:
1) prawo do zapoznawania się z programem nauczania, z jego treścią, celem i stawianymi wymaganiami;
2) prawo do jawnej i umotywowanej oceny postępów w nauce i zachowaniu;
3) prawo do organizacji życia szkolnego, umożliwiające zachowanie właściwych proporcji między wysiłkiem szkolnym a możliwością rozwijania i zaspokajania własnych zainteresowań;
4) prawo redagowania i wydawania gazety szkolnej;
5) prawo organizowania działalności kulturalnej, oświatowej, sportowej oraz rozrywkowej zgodnie z własnymi potrzebami i możliwościami organizacyjnymi w porozumieniu z dyrektorem;
6) prawo wyboru nauczyciela pełniącego rolę opiekuna samorządu.

Dodatkowo ust. 6 tego artykułu stanowi, że Samorząd w porozumieniu z dyrektorem szkoły lub placówki może podejmować działania z zakresu wolontariatu.
Co na to praktycy?
Odchodząc od języka prawniczego, przywołajmy kilkanaście pomysłów na tematy rozmów, jakie wymyślili uczestnicy zorganizowanej przez nas debaty o dialogu SU-dyrekcja (byli wśród nich warszawscy dyrektorzy szkół, nauczyciele i uczniowie ze szkół podstawowych i ponadpodstawowych):

· współpraca z innymi samorządami, instytucjami, szkołami partnerskimi np. z UE,
· organizacja życia w szkole (organizacja wydarzeń, spotkań, debat, imprez, dni tematycznych, dni wolnych itp.),
· organizacja przestrzeni w szkole jak i poza nią,
· wspólne wypracowywanie celów, wdrażanie projektów szkolnych, dokonywanie ewaluacji podejmowanych działań,
· budżet dla samorządu ze środków szkoły,
· stosunek nauczycieli do regulaminu – przestrzeganie go przez nauczycieli,
· wpływ uczniów na dokumenty szkolne, na kryteria ocen z przedmiotów i oceny z zachowania.
· opracowanie narzędzi do komunikacji między dyrektorem a samorządem,
· poczucie komfortu i przyjaznej atmosfery w szkole,
· wspólne wypracowywanie nagród i kar,
· przestrzeganie przepisów dotyczących wyboru opiekuna SU (zgodnie z polskim prawem opiekun powinien być wybieranych przez uczniów),
· wpływ uczniów na wizerunek szkoły,
· wpływ uczniów na wycieczki szkolne,
· zagrożenia w szkole i poza nią.

Na koniec warto zapamiętać, że dialog między samorządem i dyrekcją powinien trwać, nawet jeśli nie ma pilnej sprawy do załatwienia „na już”. Dialog powinien być po prostu regularny i odbywać się np. raz w miesiącu. Jeśli akurat żadna ze stron nie ma żadnej palącej sprawy i tak warto się spotkać, żeby ogólnie porozmawiać, co w szkole słychać. Dzięki temu zarówno dyrektor, jak i uczniowie lepiej poznają swoją perspektywę, a rozmowa dyrektora z SU stanie się szkolną tradycją i przestanie być przykrym obowiązkiem czy stresującym egzaminem.

 

Joanna Różycka-Thiriet
koordynatorka projektu „Samorządy mają moc”

Dialog samorząd uczniowskiego z dyrekcją jest bardzo ważny, aby samorząd mógł się rozwijać i żeby został dopuszczony do decyzji w ważnych dla szkoły i uczniów sprawach. Dlatego warto go pielęgnować i praktykować w różnych formach.

Dyrektor i reprezentacja SU

Po pierwsze, możemy mówić o dialogu dyrektora z reprezentacją samorządu. Spotkania mogą się odbywać w gabinecie dyrektora, w pomieszczeniu samorządu lub na innym bardziej neutralnym gruncie. Ważne, żeby było to przyjazne dla obu stron otoczenie.

Istotne jest, żeby kolejne spotkania odbywały się cyklicznie albo miały ustalony harmonogram. Uczestnicy powinni być wcześniej poinformowani o tematyce danego spotkania, żeby mogli się do niego przygotować. Jeśli ktoś potrzebuje się pilnie spotkać, to też powinna istnieć taka możliwość. Dyrektor może być też zapraszany przez reprezentację na niektóre robocze spotkania samorządu.

Reprezentacja może się kontaktować z dyrektorem telefonicznie, SMS-ami, mailem, za pośrednictwem mediów społecznościowych. Ważne, żeby te formy kontaktu wcześniej ustalić (np. nie każdy chce, żeby bombardować go SMS-ami po godzinie 22.00).

Narzędziem do komunikacji z dyrekcją może być także tablica SU, zwłaszcza jeśli jest ulokowana w okolicy gabinetu dyrektora czy pokoju nauczycielskiego. Na pewno nie każdy dyrektor ma czas serfować po internecie po różnych portalach i profilach uczniowskich czy szkolnych w poszukiwaniu najświeższych doniesień . A dobrze pomyślana tablica, która w sposób przejrzysty pokazuje np. co w najbliższym czasie zamierza zrobić samorząd lub co właśnie zrobił, chcąc nie chcąc przykuje uwagę przechodzącej obok osoby.

Kontakt przez pośrednika

Po drugie, samorząd może wybrać do kontaktów z dyrektorem zaufaną osobę. Może to być przewodniczący SU albo specjalnie do tego oddelegowana osoba. Samorząd może rozmawiać z dyrektorem przez pośrednika – opiekuna samorządu, który przedstawi dyrektorowi problemy i pytania uczniów. Może to być uzasadnione np. gdy dyrektor wydaje się bardzo nieprzychylny inicjatywom uczniów. Ale pamiętajmy, że opiekun samorządu jest pracownikiem zatrudnianym przez dyrektora szkoły. To relacja podległości. A więc opiekunowi także może być ciężko walczyć o interesy uczniów, jeśli ma w tyle głowy lęk o przyszłość swojego zatrudnienia czy wynagrodzenie. Paradoksalnie dyrektorowi może być ciężej odmówić wsparcia uczniom, którzy mu szczerze i zaangażowaniem przedstawią swoje pomysły, niż nauczycielowi.

Dyrektor i wszyscy uczniowie

Po trzecie, pamiętajmy, że samorząd uczniowski to wszyscy uczniowie. Stąd wynika ważny wniosek, że kontakty dyrektora z uczniami nie powinny się sprowadzać do wąskiej grupy aktywnej w reprezentacji SU. Może jakieś ciekawe inicjatywy oddolne nie docierają do reprezentacji SU albo jakieś ważne potrzeby nie zostały przez nią jeszcze zdiagnozowane? Dlatego uczniowie powinni mieć możliwość rozmowy z dyrektorem poprzez „gadającą ścianę” pomysłów, ankiety, referenda, debaty itd. Oczywiście dyrektor nie musi tego wszystkie sam organizować. Działania może podejmować reprezentacja SU, ale ważne, żeby dyrektor wziął udział w debacie, jeśli ma ona miejsce w szkole, czy zapoznał się z wynikami ankiet.

Uczniowie powinni mieć możliwość zwrócenia się do dyrektora drogą elektroniczną, np. poprzez maila czy profil samorządu uczniowskiego w mediach społecznościowych.

 

Joanna Różycka-Thiriet

koordynatorka projektu „Samorządy mają moc”

Joanna Pietrasik, prezeska Fundacji Civis Polonus, poleca kilka przykładowych gier i zabaw, które można wykorzystać do integracji uczniów:

Ćwiczenie typu energizer „Ship ahoy”

Zasady: grupa stoi w kole. Osoba prowadząca przedstawia zasady. Każda osoba mówi słowo „ship” (ang. statek) i odwraca głowę w prawo. Każda kolejna osoba robi to samo. Słowo to należy wypowiadać nie pokazując w ogóle zębów. Jest to zakazane w czasie całej gry. Aby zmienić kierunek mówienia należy powiedzieć „ship ahoy”. Osoba, która w złą stronę powie odpowiednie hasło, uśmiechnie się lub w jakikolwiek inny sposób pokaże zęby, może się jeszcze uratować i wykonać odpowiedni gest: ułożyć z rąk „czapeczkę”. Jednak przy drugim takim błędzie odpada z gry. Wygrywa osoba, która do końca nie odpadnie z gry.

Ćwiczenie typu energizer „Ewolucja”

Zasady: Grupa stoi w kręgu. Osoba prowadząca przedstawia zasady. Grupa rozchodzi się i na początku każdy uczestnik udaje kurczaka (kuca i naśladuje rękami ruchy skrzydeł). Gdy jeden kurczaczek spotka się z innym, muszą zagrać w „papier, kamień, nożyce”. Ten kurczak, który wygra staje się słoniem (wstaje i z rękami naśladuje trąbę) i szuka słonia, z którym może walczyć. Przegrany kurczak szuka innych przegranych kurczaczków. Wygrany słoń (również „papier, kamień, nożyce”) staje się smokiem, a wygrany smok supermanem. Na koniec gry wszyscy uczestnicy są supermanami, oprócz jednej osoby będącej kurczaczkiem, jednej będącej słoniem i jednej będącej smokiem. Ważne, aby na początku i na końcu gry wytłumaczyć, że to tylko zabawa i nie należy się przejmować, jeśli ktoś nie zostanie ostatecznie supermanem. Należy uważać, by uczestnicy nie dokuczali osobie, która np. została na koniec kurczaczkiem.

Ćwiczenie typu energizer „Koteczek”

Zasady gry: grupa siedzi w okręgu, z wyjątkiem jednej osoby, która chodzi w środku i udaje koteczka. Podchodzi ona do wybranej osoby w kręgu i miałczeniem oraz przymilaniem się próbuje rozbawić swą ofiarę. Ofiara zaś ma z kamienną miną pogłaskać koteczka wraz ze słowami: „Czego chcesz mój mały, biały, miły koteczku”. Wszelkie objawy rozbawienia u ofiary oznaczają, że zamienia się ona w koteczka, zaś stary kocur uzyskuje ludzką formę i zasiada w kręgu.

Ćwiczenie typu energizer: Alicja w krainie czarów

Wszyscy uczestnicy stają w kole. Osoba prowadząca pyta, czy wszyscy znają bajkę „Alicja w krainie czarów”. Jeśli ktokolwiek nie zna, należy opowiedzieć, że Alicja trafiła do zaczarowanego świata, który raz się zmniejszał a raz zwiększał. Osoba prowadząca prosi następnie uczestników, aby wyobrazili sobie, że nagle nasz świat się zmniejsza, staje się coraz mniejszy, bardzo malutki. W związku z tym trzeba kucać chowając głowę bardzo nisko. Potem trzeba ten świat wypchnąć do góry. Dlatego naszymi dłońmi „wypychamy” świat podnosząc się z pozycji kucającej do pionowej unosząc nasze ręce wysoko w górę by rozciągnąć się. Na tym gra (zazwyczaj ku zaskoczeniu uczestników) się kończy. Ma ona na celu „obudzenie” uczestników oraz umożliwienie im wstanie z miejsc i zachęcenie do bardziej aktywnej pracy na warsztatach.

Uśmiechnięta twarz

Gra ma na celu „nowy start grupy”, reorganizację, rozruszanie umysłu. Grupa dzieli się na mniejsze drużyny śmiechu (od 5 do 7 osób), które ustawiają się w kręgu. W kręgu każdy każdego próbuje skłonić do śmiechu lub uśmiechu. Kto da się sprowokować, zostaje wykluczony z gry. Dodatkowe reguły: nikomu nie wolno dotykać nikogo innego i cały czas trzeba mieć otwarte oczy. Kiedy w każdej drużynie zostaną 3 osoby, tworzą one wraz z innymi drużynę mistrzów.

Kolory tęczy

Gra ma na celu dopasowanie się grupy, wypracowanie wspólnego rytmu, wspólnego nastroju. Dzielimy grupę na mniejsze grupy 5-6 osobowe. Każda z nich wybiera prowadzącego, którego zadaniem będzie liczenie do trzech. Kiedy wypowie słowo „trzy” wszyscy pozostali uczestnicy w jego kręgu muszą jednocześnie wypowiedzieć jakiś kolor (nie można powtarzać po rząd dwóch takich samych kolorów). Kiedy wszystkim uda się powiedzieć ten sam kolor zabawa jest skończona. Poza wypowiadaniem koloru uczestnicy grupy nie mogą się ze sobą komunikować.

Tworzenie grupek 

Prowadzący wydaje po kolei komendy grupie, na skutek których zawsze jedna osoba odpada z gry:
„Utwórzcie pary i podajcie sobie ręce”,
„Utwórzcie trójki z nowymi osobami”,
„Utwórzcie czwórki z nowymi osobami”.

Ważne jest, żeby utrzymać dynamikę wydawania poleć, żeby uczestnicy musieli się skupić na ćwiczeniu.

Gorączka polowania

Ćwiczenie to dostarcza energii uczestnikom. Należy wyznaczyć stosunkowo małe pole zabawy (dla dwudziestu osób powinno ono mieć pięć na pięć metrów, najlepiej wykorzystać w tym celu taśmę klejącą do zaznaczenia granic). Każdy wybiera sobie partnera, który urodził się w innym miesiącu niż on sam. Jedna osoba z pary ma za zadanie gonić partnera (w obrębie wyznaczonego pola), nie wolno jej dotknąć nikogo innego. Ten, kto został dotknięty musi obrócić się o 360 stopni wokół własnej osi, a następnie zachodzi zamiana ról, goniący staje się gonionym. Nie wolno biegać można tylko szybko chodzić.

Pina

Ćwiczenie oddechowe oraz na pozyskanie uwagi uczestników, dobre na początek warsztatu. Grupa siedzi w kręgu. Jeden z uczestników wstaje i rozpoczyna rytuał – nabiera powietrza do płuc, a potem chodzi wokół. Dotyka na chwilę głowy każdego pozostałych uczestników mówi przy tym „pina”. Celem ćwiczenia jest obejście w ten sposób całego kręgu na jednym oddechu. Komu brakuje powietrza wraca na swoje miejsce w kręgu i rytuał zaczyna kolejny chętny.

Gdzie teraz jesteś?

Idealna zabawa na ożywienie uwagi uczestników i skupienie jej ponownie na wspólnej pracy. Uczestnicy dobierają się w pary i rozmawiają, jak się teraz czują i gdzie w tej chwili znajdują się swoimi ze emocjami i myślami. Rozmowa powinna trwać 2- 4 minuty. Potem (opcjonalnie) uczestnicy wracają do kręgu i po kolei opowiadają o swoim obecnym nastroju.

Strząsanie napięcia 

Proste energiczne ćwiczenie dla rozluźnienia napięć, trzeba je przeprowadzić w wolnym tempie.
Uczestnicy siedzą w kręgu, każdy zaczyna potrząsać prawym ramieniem, zaczynając od palców, potem przechodzi do nadgarstków, przedramienia, łokci a wreszcie całego ramienia (za przykładem prowadzącego). Następnie prowadzący pyta grupę, jak się czuje. W następnej kolejności powtarzamy to samo ćwiczenie z drugim ramieniem i kolejną prawą i lewą nogą, a na koniec z głową – tutaj trzeba zatoczyć maleńkie kółka, wraz z wypowiedzeniem przez prowadzącego słowa „prrr”.

Zgadywanie tematu 

Grupa siedzi w kręgu, dwaj ochotnicy ustawiają swoje krzesła w środku aby prowadzić tam rozmowę. Prowadzący podaję im w tajemnicy jeden z tematów rozmowy (np. na kartce):
– Drużyna,
– Konflikt,
– Zaufanie,
– Kooperacja/współpraca,
– Kreatywność,
– Punktualność.

Rozmówcy nie mogą wprost wyrazić podanego im tematu (rozmowa celowo ma być enigmatyczna). Grupa przysłuchuje się uważnie rozmowie i próbuje odgadnąć temat. Jeśli ktoś uważa, że odgadł temat rozmowy może przysiąść się do rozmawiających i przyłączyć się do rozmowy (nadal utrzymanej w konwencji zagadki). Może się tak zdążyć że pierwsza para ma wrażenie, że nowy rozmawia o czym innym (źle odgadł) i wtedy wyklucza go z dyskusji i odsyła z powrotem do publiczności. Zabawa kończy się wtedy gdy cała grupa może uczestniczyć w rozmowie.

Sugestologia

Uczestnicy siedzą w kręgu, zgłaszają się dwaj ochotnicy i decydują, kto z nich zostanie w pomieszczeniu, a kto wyjdzie. Osoba A opuszcza pomieszczenie, osoba B ustala z resztą grupy plan, czyli ustala dowolną czynność, jaką osoba A będzie musiała wykonać, np. szczekanie, kichanie, drapanie za uchem itp. Gracz B ma dokładnie 3 minuty, aby skłonić osobę A do zrobienia tego, co ustaliła grupa, ale nie może jej wprost tego powiedzieć, może podawać pośrednie wskazówki i propozycje. Ważne jest, żeby osoba A musi była gotowa na wypróbowanie różnych rzeczy, a nie zastanawianie się nad nimi! W zabawie mogą uczestniczyć różne pary.

Co robisz? 

Grupa siedzi w kole, dowolna osoba rozpoczyna zabawę i udaje jakąś czynność np. mycie zębów. Inna osoba zadaje jej pytanie „co robisz? Osoba prowadząca zabawę nie może odpowiedzieć prawdy, tylko wymyślić coś innego, np. mówi że myje samochód. Wtedy osoba, która zadała pytanie zaczyna udawać, że myje samochód. Jest to sygnał, że ktoś inny z grupy może ponownie zadać pytanie „co robisz”? Gracz numer dwa odpowie wtedy jeszcze, coś innego, np. że gra na skrzypcach. Wtedy pytający zaczyna udawać grę na skrzypcach itd. Uczestnicy powinni odpowiadać szybko i bez wahania, kto za długo odpowiada, waha się albo powie prawdę zostaję wykluczony z gry. Wtedy pytająca osoba przejmuje inicjatywę i naśladuje nową wymyśloną przez siebie czynność. Zabawa powinna trwać tyle, żeby każdy miał możliwość zadania pytania trzy razy. Podsumowanie gry:

– Czy zadanie to sprawiło im przyjemność?
– Co było najbardziej interesujące?
– Co sprawiło trudność?

Jeśli macie wątpliwości, czy samorząd w Waszej szkole dobrze działa – zajmuje się tym, czym faktycznie samorząd powinien się zajmować – warto zapoznać się z wypracowaną w Warszawie Warszawską kartą samorządów uczniowskich. To trzy publikacje wydane przez miasto stołeczne Warszawa do pobrania na stronie Warszawskiego Centrum Innowacji Edukacyjno-Społeczych i Szkoleń: https://www.wcies.edu.pl/item/1885-warszawska-karta-samorzadow-uczniowskich

Szczególnie polecamy lekturę jednej z nich – Standardów działania SU (https://www.wcies.edu.pl/media/system/pdf/WKSU_standardy.pdf), które pokazują, jaką wizję samorządów uczniowskich ma miasto stołeczne Warszawa. Powstała ona przy współpracy z warszawskimi uczniami i nauczycielami.

Krótkie omówienie warszawskich standardów SU

Standardy zakładają, że SU działa na podstawie przyjętego regulaminu. Ma strukturę dostosowaną do danej szkoły, a jego organy powoływane są w demokratycznych wyborach. Samorząd działa na podstawie planu, który ma odpowiadać na potrzeby danej społeczności szkolnej. Działania SU są z jednej strony konsultowane ze środowiskiem szkolnym, a z drugiej komunikowane wszelkim zainteresowanym osobom. Zadaniem SU jest także dbanie o przestrzeganie praw ucznia.

Standardy zwracają uwagę na rolę opiekuna SU, który wspiera, ale nie wyręcza uczniów w działaniu. Samorząd uczniowski powinien być także wspierany przez dyrekcję szkoły, pozostałych nauczycieli, rodziców, a także radę szkoły (jeśli takowa istnieje).

 

Joanna Różycka-Thiriet

koordynatorka projektu Samorządy mają moc

Prawo wyboru opiekuna SU przysługuje uczniom danej szkoły. Wynika ono z art. 85 ust 5 punkt 6 ustawy Prawo oświatowe. Dyrekcja szkoły nie powinna uczniom tego prawa odbierać (co niestety jest częstą praktyką). O tym uprawnieniu można przypomnieć w szkolnym regulaminie samorządu uczniowskiego. Można tam też szczegółowo opisać procedurę wyboru opiekuna.

Po pierwsze, należy rozważyć, czy uczniowie będą głosować na dowolnego nauczyciela spośród grona pedagogicznego, czy wcześniej stworzą krótszą listę kandydatów w porozumieniu z dyrekcją/radą pedagogiczną/samymi zainteresowanymi. Dzięki temu ostatniemu rozwiązaniu unikniemy sytuacji, w której na opiekuna wybrana zostanie osoba, która np. nie ma na to ochoty, czasu czy zdrowia.

Kolejna sprawa to organizacja wyborów. Dobrze, żeby mogli w nich wziąć udział wszyscy uczniowie (wszak to wszyscy uczniowie tworzą samorząd szkolny) i żeby wybory zostały zorganizowane przez samych uczniów.

Najlepiej, aby wybór opiekuna przypadał na początek roku szkolnego, wtedy wybiorą go faktycznie aktualni uczniowie danej placówki (wybór opiekuna pod koniec roku odbiera taką szansę rocznikowi przychodzącemu do szkoły na jesieni).

Więcej o wyborze opiekuna: http://szkolawspolpracy.pl/poradnik-ucznia/mamy-swojego-opiekuna/wybory-opiekuna/

 

Joanna Różycka-Thiriet

koordynatorka projektu „Samorządy mają moc”

Po pierwsze, samorząd uczniowski może, a nawet powinien współpracować z dyrektorem szkoły, nauczycielami, radą rodziców. Ale dobrze być także otwartym na współpracę z osobami/instytucjami spoza szkoły:

– z lokalnymi władzami (mogą na przykład objąć patronatem szkolne wydarzenie czy zapewnić inne wsparcie podejmowanych działań);

– z SU z innych szkół (można po prostu wymieniać się doświadczeniami, ale można także wspólnie podjąć jakieś działania);

– z młodzieżową radą gminy/miasta/dzielnicy (SU może uczestniczyć w wydarzeniach organizowanych przez radę, czy informować o sytuacji w szkole);

– z organizacjami pozarządowymi (każda z nich zajmuje się w praktyce czym innym; mają wiedzę i doświadczenie interesujące dla uczniów; mogą też potrzebować pomocy uczniów przy swoich działaniach);

– z mediami, szczególnie lokalnymi (mogą nagłośnić wydarzenia organizowane przez samorząd);

– z przedsiębiorcami (mogą zapewnić wsparcie finansowe, przybliżyć uczniom sytuację na rynku pracy, pokazać ciekawe zawody).

Więcej o współpracy z partnerami spoza szkoły: http://szkolawspolpracy.pl/poradnik-ucznia/wspolpracujemy-nie-tylko-w-szkole-i-ze-szkola/

 

Joanna Różycka-Thiriet

koordynatorka projektu „Samorządy mają moc”

Samorząd uczniowski ma swojego opiekuna, którego zgodnie z prawem uczniowie powinni sami wybrać (patrz: art. 85 ust. 5 punkt 6 ustawy Prawo oświatowe). Opiekun współpracuje głównie z zarządem/reprezentacją samorządu, ale nie tylko. Samorząd uczniowski stanowią wszak wszyscy uczniowie.

Zadaniem opiekuna jest:

– wspieranie uczniów w planowaniu działań i w samym działaniu, pomoc w promocji działań;
– motywowanie uczniów;
– inspirowanie uczniów;
– informowanie uczniów, na czym polega samorządność uczniowska;
– wspieranie uczniów w kontaktach z innymi organami szkoły (dyrekcją, radą rodziców, innymi nauczycielami) oraz w kontaktach z instytucjami spoza szkoły; pośredniczenie w tych kontaktach;
– pozwalanie uczniom na błędy, które także pozwolą im się czegoś nauczyć.

Zadaniem opiekuna nie jest:

– planowanie działań samorządu bez udziału samego samorządu (np. w sierpniu, jeszcze przed rozpoczęciem roku szkolnego, bo prosi o to dyrektor szkoły; opiekun samorządu przygotowuje natomiast swój plan pracy z SU – jakie sobie stawia cele, jak je będzie realizować);
– wyręczanie samorządu w działaniach (bo np. wtedy efekt będzie ładniejszy, bardziej spektakularny);
– narzucanie uczniom swojego zdania.

W sytuacji, gdy w danej szkole mamy więcej niż jednego opiekuna, mogą się oni podzielić zadaniami np. w podstawówce jeden opiekun wspiera mały samorząd, a drugi duży samorząd.

 

Joanna Różycka-Thiriet
koordynatorka projektu „Samorządy mają moc”

Istnieje kilka wartościowych merytorycznie źródeł w internecie, z których można czerpać wiedzę o samorządzie uczniowskim. Zachęcamy do zapoznania się z podręcznikami o samorządzie uczniowskim dla młodszych i starszych uczniów znajdującymi się na stronie http://szkolasamorzadu.pl. Z kolei na stronie http://szkolawspolpracy.pl/ znajduje się poradnik dla uczniów o samorządzie uczniowskim i wpływie uczniów na decyzje, poradnik dla nauczycieli o współpracy z radą rodziców i lokalnymi instytucjami oraz poradnik dla rodziców o uczestnictwie w życiu szkoły.

Polecamy także podręcznik dla uczniów autorstwa Centrum Edukacji Obywatelskiej https://samorzad.ceo.org.pl/sites/samorzad.ceo.org.pl/files/materialy%20edukacyjne/samorzad_uczniowski-przewodnik_dla_ucznia.pdf

 

Joanna Różycka-Thiriet

koordynatorka projektu „Samorządy mają moc”

W bardzo wielu szkołach samorząd uczniowski jest „bezdomny” – nie ma swojej własnej przestrzeni w której pracuje. W efekcie spotkania odbywają w czasie przerw, na korytarzach w warunkach, w których trudno się skupić na planowaniu działań.

Ale w coraz większej liczbie szkół uczniowie występują z wnioskiem do dyrekcji o wyznaczenie miejsca dla SU, a dyrektorzy w miarę możliwości znajdują wolne pomieszczania.

Co ważne zwykle dostosowanie, remont biorą na siebie uczniowie i uczennice, którzy przy współpracy rodziców i nauczycieli tworzą swoje miejsce.

Zachęcamy do nauczenia się, jak taki proces tworzenia pokoju SU może wyglądać od uczniów i nauczycieli z Liceum Ogólnokształcące im. Adama Mickiewicza w Strzyżowie. Opisali oni swoją praktykę w projekcie „Szkoła Współpracy” – http://szkolawspolpracy.pl/uczniowska-baza-dowodzenia/.

W Warszawie pokoju SU stworzono m.in. w SP 340 i w CXIX LO im. Jacka Kuronia

 

dr Olga Napiontek
wiceprezeska Fundacji Civis Polonus

Po pierwsze, nie można wykluczyć ucznia z samorządu uczniowskiego, ponieważ ma złą ocenę z zachowania. Art. 85 ust. 2 ustawy Prawo oświatowe stanowi, że Samorząd tworzą wszyscy uczniowie szkoły lub placówki.

Inną kwestią jest to, czy można uczniom mającym złą ocenę z zachowania w jakiś sposób ograniczać ubieganie się lub pełnienie funkcji przedstawiciela uczniów w ramach SU. Niektórzy opiekunowie lub dyrektorzy szkół nie chcą, by reprezentantem uczniów została osoba mająca problemy z zachowaniem. Boją się, jak się to przełoży na ich współpracę z taką osobą albo że nie będzie ona dobrze pełnić swojej funkcji. Stąd też mają ochotę wprowadzić pewne wymogi, by np. kandydat na przewodniczącego samorządu musiał mieć co najmniej dobrą ocenę z zachowania lub pozytywną ocenę swojego wychowawcy.

Czy wymogi te są dopuszczalne? Aby odpowiedzieć na to pytanie, należy zwrócić uwagę na takie aspekty jak przejrzystość zasad, konsultacje z uczniami i uświadamianie uczniów, czym jest samorządność uczniowska.

Przejrzyste zasady zapisane w regulaminie SU

Warto podkreślić, że o tym, jak powoływane są organy samorządu, jakie warunki muszą spełniać kandydaci oraz w jakiej sytuacji można odwołać kogoś ze stanowiska, rozstrzygają zapisy w regulaminie samorządu uczniowskiego. Zgodnie z ustawą Prawo oświatowe jest on uchwalany przez ogół uczniów w głosowaniu równym, tajnym i powszechnym (art. 85 ust.3). A więc nie może być tak, że teoretycznie każdy może startować w wyborach, ale jak przychodzi co do czego, to dany uczeń nie może przedłożyć swojej kandydatury albo jest wykreślany z grona kandydatów, bo opiekun SU czy dyrektor ma w tej sprawie inne zdanie. Nie może być też tak, że ktoś został wybrany, a dyrektor stwierdzi, że woli jednak współpracować z inną osobą i namaści ją na przewodniczącego SU. Kryteria kandydowania muszą być jasne i powszechnie znane (lub choć ogólnodostępne). Podobnie jasne muszą być reguły usuwania ze stanowiska. Jeśli nie ma ich w regulaminie, to znaczy, że nie można tego zrobić przed upływem kadencji.

Dodajmy jeszcze, że zgodnie z Prawem oświatowym regulamin SU musi być zgodny ze statutem szkoły.

Zapytajmy uczniów o zdanie

Skoro regulamin SU jest dokumentem przyjmowanym przez ogół uczniów, to uczniowie powinni być włączeni w jego tworzenie. To dobry moment, aby wspólnie z uczniami zastanowić się, czy przedstawicielem uczniów może zostać każda osoba np. bez względu na oceny z przedmiotów i zachowania. Czy najlepszym reprezentantem uczniów zawsze będzie osoba z wzorowym zachowaniem, startująca w olimpiadach? Jakie cechy powinien mieć przedstawiciel SU, żeby godnie a zarazem skutecznie pełnił swoją funkcję? Czy chcemy zapisać w regulaminie procedurę umożliwiającą odwołanie przez upływem kadencji osoby, która np. nie pojawia się na zebraniach i nie realizuje zadań, jakie zostały jej powierzone? Takie przepisy mogą być przydatne, gdy okaże się, że uczniowie wybiorą nieodpowiednią osobę np. szkolną gwiazdę, która nie interesuje się problemami uczniów, a startując w wyborach chciała tylko potwierdzić swój status w szkole.

Kiedy będziemy rozmawiać o tym z uczniami, może się okazać, że oni sami chętnie widzieliby wprowadzenie pewnych ograniczeń czy bezpieczników.

Wiedza o samorządzie

Dobrze by było, żeby na początku roku szkolnego uczniowie (np. poprzez lekcje wychowawcze) dowiadywali się, co jest istotą samorządności uczniowskiej. Że oznacza ona diagnozowanie i zaspokajanie prawdziwych potrzeb uczniów, wpływanie na funkcjonowanie szkoły – jej przestrzeń, organizację, sposób nauczania. Że samorządność rozwija się w dialogu z dyrekcją czy radą rodziców. To wszystko oznacza też, że osoby aktywne w samorządzie muszą być gotowe na poświęcenie SU pewnej ilości czasu w roku szkolnym (a w erze korepetycji, zajęć dodatkowych i lekcji na zmiany tym czasem nie każdy dysponuje). Uczniowie powinni wiedzieć, że z byciem przedstawicielem uczniów wiąże się nie tylko splendor, ale obowiązki i odpowiedzialność względem osób, które reprezentują.

Świadomi uczniowie powinny bardziej świadomie zgłaszać się na przedstawicieli uczniów. „Elektorat” uczniowski też będzie lepiej wiedział, czego powinien oczekiwać od reprezentantów.

Uczniowie mają prawo do błędu

Mimo przezorności dorosłych, może jednak dojść do sytuacji, w które uczniowie popełnią błąd – ktoś zgłosi się do zadania, którego nie jest w stanie wykonać, uczniowie nabiorą się na zabawny program wyborczy i wybiorą niewłaściwą osobę. Trzeba wtedy pamiętać, że szkoła to także czas na popełnianie błędów, na porażki, ale także ponoszenie ich konsekwencji. Jeśli uczniowie są reprezentowani przez nieadekwatne osoby, to powinni się dzięki temu czegoś przy wsparciu dorosłych nauczyć. Trzeba się wspólnie zastanowić się, gdzie został popełniony błąd, czy można coś w szkole usprawnić, co zapobiegnie podobnym sytuacjom w przyszłości. Może np. warto zmienić regulamin SU czy strukturę samorządu, żeby była bardziej kolektywna, aby sprawy samorządu „nie wisiały” na jednej osobie?

 

Joanna Różycka-Thiriet

koordynatorka projektu „Samorządy mają moc”

Ustawa Prawo oświatowe z 2016 rok wymaga, by regulamin [był] uchwalany przez ogół uczniów w głosowaniu równym, tajnym i powszechnym. Nie wspomina, że musi to być głosowanie bezpośrednie. Nie każdy uczeń musi osobiście wrzucić swój głos do urny. Można więc sobie wyobrazić, że w każdej klasie organizowana jest (np. na godzinie wychowawczej) dyskusja na temat regulaminu i klasa uzgadnia, czy jest za czy przeciw proponowanej wersji regulaminu. A następnie delegat klasy uczestniczy w głosowaniu przedstawicieli wszystkich klas w sprawie regulaminu, oddając głos zgodnie opinią wyrażoną wcześniej przez kolegów i koleżanki z klasy. Jest to sytuacja analogiczna do wyborów prezydenckich w USA, gdzie elektorzy jako przedstawiciele stanów wybierają prezydenta.

Takie rozwiązanie zapewnia, że każda klasa (bez względu na to, ilu liczy uczniów) ma tyle samo głosów (czyli jeden). Jeśli więc w szkole są duże dysproporcje między liczbą uczniów w różnych rocznikach, może warto je rozważyć.

 

Joanna Różycka-Thiriet

koordynatorka projektu „Samorządy mają moc”

Zacznijmy od wyjaśnienia, że zgodnie z prawem w każdej szkole, w której działa samorząd uczniowski (a więc w niemal wszystkich placówkach), musi być opiekun samorządu uczniowskiego. Mało tego, art. 85 ust. 5 punkt 6 ustawy Prawo oświatowe daje uczniom prawo wyboru nauczyciela pełniącego rolę opiekuna samorządu. Tymczasem choć rzecznicy praw ucznia istnieją w niektórych szkołach, póki co funkcja ta nie jest obowiązkowa.

Teoretycznie możliwe jest łącznie obowiązków opiekuna SU i rzecznika, lecz nie zalecamy tego rozwiązania z kilku powodów.

Po pierwsze, z praktyki wiemy, że wielu nauczycieli ugina się pod samymi obowiązkami opiekuna SU (bo np. istnieje tylko jeden opiekun w dużej szkole). Ciężko sobie wyobrazić, żeby tacy nauczyciele podołali jeszcze zadaniom rzecznika, do których przykładowo może należeć upowszechnianie wśród uczniów i nauczycieli wiedzy na temat praw ucznia podczas godzin wychowawczych i rad pedagogicznych czy dyżury.

Po drugie, opiekun samorządu uczniowskiego powinien mieć ucho wyczulone na potrzeby uczniów, wspierać ich aktywność. Istnieje więc ryzyko, że, gdyby taka osoba była jednocześnie rzecznikiem, byłaby przez pozostałych nauczycieli postrzegana jako stronnicza, stojąca po stronie uczniów. Albo odwrotnie – mogłaby stracić zaufanie uczniów, gdyby rozstrzygała spory nie po myśli uczniów (np. wskazywała, że dany uczeń nie ma prawa czegoś zrobić, bo zabrania tego statut szkoły).

Po trzecie, aby być dobrym rzecznikiem, należy się dobrze orientować w tematyce praw ucznia – np. znać statut szkoły, zagadnienia z zakresu praw dziecka. Opiekun SU niekoniecznie posiada taką wiedzę.

Po czwarte, nie ma jednego modelu rzecznika. Nie musi nim być nauczyciel. Szkoła powinna wybrać takie rozwiązanie, które jest najlepiej dostosowane do potrzeb danej wspólnoty szkolnej i będzie najbardziej skuteczne – czyli osoby uważające się za pokrzywdzone faktycznie zgłaszają się do rzecznika, a on jest w stanie skutecznie interweniować/wyjaśnić sprawę bez zaogniania konfliktu. Może się okazać, że waszej szkole efektywnym rzecznikiem będzie rodzic z rady rodziców albo uczeń interesujący się prawami człowieka, a nie nauczyciel.

 

Joanna Różycka-Thiriet

koordynatorka projektu „Samorządy mają moc”

Przypomnijmy, że zgodnie z art. 85 ust. 5 punkt 6 ustawy Prawo oświatowe uczniowie mają prawo dokonać wyboru opiekuna samorządu. Niestety w wielu szkołach opiekun jest wyznaczany przez dyrektora, a więc zapisy ustawy są łamane. Powody są różne – bo tak jest szybciej, prościej, z powodu nieznajomości przepisów. Czasem także z niewiedzy, jak zorganizować wybór opiekuna przez uczniów, z obawy, że nie będzie nauczycieli spontanicznie zainteresowanych tym stanowiskiem.

Ustawa jednak przyznaje uczniom prawo wyboru opiekuna samorządu i dyrekcja szkoły powinna im stworzyć warunki, by taki wybór był możliwy. Dyrektor powinien zmotywować nauczycieli do ubiegania się o tę funkcję (np. poprzez wysokość dodatku motywacyjnego, niedokładanie im innych zadań, powinien zagwarantować swoje wsparcie, przekonać innych nauczycieli do wspierania opiekuna SU, żeby nie czuł się w swojej pracy pozostawiony sam sobie).

Jeśli nadal nie będzie kandydatów, zawsze o funkcję dyrektora może się ubiegać sam dyrektor. W końcu też jest nauczycielem!

 

Joanna Różycka-Thiriet

koordynatorka projektu „Samorządy mają moc”

Zgodnie z ustawą Prawo oświatowe z 2016 roku Samorząd może przedstawiać radzie szkoły lub placówki, radzie pedagogicznej oraz dyrektorowi wnioski i opinie we wszystkich sprawach szkoły lub placówki (art. 85 ust. 5). A więc uczniowie mogą wychodzić z pomysłami dotyczącymi zagospodarowania budynku szkoły i przestrzeni wokół niej. Jeśli samorządność w danej szkole ma być prawdziwa, a nie malowana, uczniowie powinni być dopuszczani do współdecydowania o otoczeniu, w którym spędzają połowę swojego czasu.

Jak duży będzie udział uczniów w podejmowaniu decyzji, zależy oczywiście od dojrzałości uczniów, ale także od dorosłych, którzy przynajmniej w niektórych sprawach mogliby nie tylko informować o planowanych zmianach w szkole, ale także realizować te zmiany w dialogu z młodymi.

Samorząd może przykładowo uczestniczyć w podejmowaniu decyzji o:

• ustawieniu ławek w salach lekcyjnych (np. w niektórych klasach można ustawić ławki w podkowę),
• przygotowaniu i wyglądzie miejsc do wspólnego spędzania czasu przez uczniów, miejsc służących integracji uczniów z różnych klas,
• wyglądzie i urządzeniu sal lekcyjnych,
• wyglądzie i urządzeniu korytarzy,
• wyglądzie i zagospodarowaniu przestrzeni zewnętrznej (np. boiska, terenu zielonego wokół szkoły),
• sposobie wykorzystania pomieszczeń (np. przeznaczeniu jakiegoś pomieszczenia na pokój dla samorządu uczniowskiego),
• przestrzeni do relaksu (np. urządzeniu kącika ciszy).

Nie zawsze zaproszenie uczniów do współdecydowania o przestrzeni szkoły musi generować dodatkowe koszty. Skoro dyrektor wie, że i tak ma w budżecie pieniądze na malowanie korytarzy, to przecież może dopuścić uczniów do wyboru koloru ścian. Jeśli planowany jest zakup szafek, uczniowie mogą uczestniczyć w wyborze modelu w ramach zaplanowanego budżetu.

 

Joanna Różycka-Thiriet

koordynatorka projektu „Samorządy mają moc”

Ustawa Prawo oświatowe z 2016 roku stwierdza, że Samorząd może przedstawiać radzie szkoły lub placówki, radzie pedagogicznej oraz dyrektorowi wnioski i opinie we wszystkich sprawach szkoły lub placówki (art. 85 ust. 5).

Dlatego uczniowie jak najbardziej mogą zostać dopuszczeni do podejmowania decyzji o takich kwestiach jak:

• godzina rozpoczynania pierwszej lekcji,
• menu stołówki,
• udział szkoły w akcjach społecznych (np. czy angażujemy się w Górę Grosza czy w pomoc dla lokalnego schroniska dla zwierząt),
• wybór miejsca wycieczki szkolnej,
• wybór miejsca zielonej szkoły,
• terminy dni wolnych od zajęć dydaktycznych – Rozporządzenie ministra edukacji narodowej z dnia 11 sierpnia 2017 r. w sprawie organizacji roku szkolnego w paragrafie 5 stanowi, że Dyrektor szkoły lub placówki, po zasięgnięciu opinii rady szkoły albo rady placówki, a gdy rada nie została powołana – rady pedagogicznej, a w przypadku szkół również rady rodziców i samorządu uczniowskiego (…), może, w danym roku szkolnym, ustalić dodatkowe dni wolne od zajęć dydaktyczno-wychowawczych (…)
• zmiany zapisów w statucie szkoły,
• regulamin szatni,
• regulamin użytkowania boiska/sali gimnastycznej,
• długość przerw (np. czy chcemy mieć dłuższe przerwy, dające więcej czasu na jedzenie, czy też chcemy mieć krótsze przerwy i kończyć lekcje kilka minut wcześniej),
• sposób świętowania wydarzeń lokalnych, szkolnych (np. czy uroczyste apele to najlepsza forma świętowania lub upamiętniania ważnych wydarzeń),
• festyny, imprezy szkolne (np. czy zamiast tradycyjnej dyskoteki chcemy zorganizować inne wydarzenie integrujące uczniów z różnych klas, przykładowo turniej gier planszowych).

Zaangażowanie uczniów w proces decyzyjny może mieć różne formy m.in. w zależności od ich dojrzałości, ale także od gotowości dorosłych do odstąpienia części swojej władzy. Oczywiście można uczniów jedynie poinformować o wprowadzeniu nowego regulaminu korzystania z boiska podczas przerw, ale można także zapytać uczniów o opinię w tej sprawie czy zaprosić uczniów do współdecydowania. To w sytuacji, gdy inicjatywa wychodzi od dorosłych.

W niektórych sytuacjach inicjatywa może wychodzić bezpośrednio od młodych, do czego daje im przecież prawo wspomniany zapis w art. 85 ustawy. Szczególnie w szkołach ponadpodstawowych warto zostawić uczniom przestrzeń na wychodzenie z inicjatywą i na realizację niektórych ich własnych pomysłów. Szkoła się nie zawali, jeśli zamiast dzwonków uczniowie będą mogli wybierać piosenki albo jeśli zamiast apelu na 11 listopada odbędzie się międzyklasowy turniej z historii Polski.

W dorosłym życiu niejednokrotnie oczekujemy od świeżo upieczonych absolwentów samodzielności, kreatywności, odpowiedzialności, konsekwencji w dążeniu do celu, dlatego szkoła może i powinna być poligonem, na którym młodzi mogą takie umiejętności poćwiczyć. To właśnie w szkole można sobie jeszcze pozwolić na porażki i zdobyć pierwsze, ważne doświadczenia.

Samorządność uczniowska zakłada, że uczniowie mogą decydować o ważnych dla nich sprawach, że „sami się rządzą”. A organizacja pracy szkoły, w której spędzają pół dnia, na pewno do takich spraw zależy.

 

Joanna Różycka-Thiriet

koordynatorka projektu „Samorządy mają moc”

Dyrektor lub dyrektorka szkoły chcący pozostać na swoim stanowisku powinni sobie zdawać sprawę, że rozwijanie, wspieranie samorządności leży w ich interesie, bo zobowiązuje ich do tego obowiązujące w Polsce prawo i z aktywności uczniów będą rozliczani przy okazji ewaluacji zewnętrznej szkoły.

Przede wszystkim dyrektorzy powinni być świadomi brzmienia art. 85 ustawy Prawo oświatowe. Warto zwrócić w szczególności uwagę na ust. 1: w szkole i placówce działa samorząd uczniowski. A więc nie wystarcza, że jest samorząd, który ma jakąś reprezentację, tylko on ma faktycznie podejmować jakieś działania.

Kluczowy jest też ust. 5 art. 85, który mówi, że Samorząd może przedstawiać radzie szkoły lub placówki, radzie pedagogicznej oraz dyrektorowi wnioski i opinie we wszystkich sprawach szkoły lub placówki. Z kolei na stronie dotyczącej nadzoru pedagogicznego, prowadzonej przez Ośrodek Rozwoju Edukacji, możemy się dowiedzieć, jakie są oficjalne, państwowe wymagania wobec szkół obowiązujące od 2017 roku: https://www.npseo.pl/action/requirements/wymagania_panstwa_wobec_szkol.

Warto w szczególności zwrócić uwagę na Wymaganie 3 Uczniowie są aktywni (https://www.npseo.pl/action/requirements/wymaganie3_uczniowie_sa_aktywni). I tak, w ramach kontroli dyrektor może się spodziewać takich pytań jak:

– Jakie ważne dla uczniów przedsięwzięcia podjęli w tym lub poprzednim roku szkolnym sami uczniowie, w tym także samorząd uczniowski?
– Jak liczna grupa uczniów zaangażowała się w te przedsięwzięcia?
– Jakie problemy w tym lub poprzednim roku były rozwiązywane przez samych uczniów?
– Jakie podjęli działania i jakie są efekty tych działań?

Zbliżonych pytań mogą się spodziewać także sami uczniowie i nauczyciele.

Osobne pytania do dyrekcji, nauczycieli i uczniów dotyczą też tego, czy uczniowie inicjują i realizują różnorodne działania na rzecz własnego rozwoju, rozwoju szkoły lub placówki i społeczności lokalnej. W ramach tych pytań uczniowie odpowiadają np. na pytania:

– Które z Waszych pomysłów były realizowane w szkole, a które poza szkołą?
– Jakie pomysły nie były realizowane i dlaczego?
– Jak duża grupa uczniów angażuje się we wspólną realizację Waszych pomysłów?
– Czy Wasze działania przyczyniły się do zmian w szkole?
– Czy działania te przyniosły korzyści Wam i Waszym kolegom?

Dodatkowo swoją wizję tego, czym ma być i jak ma działać samorząd uczniowski, ma już miasto stołeczne Warszawa, które w ramach tzw. standardów działania SU rozwija obowiązujące w Polsce przepisy i zaleca, by samorząd uczniowski faktycznie dawał uczniom szansę na bycie współgospodarzem szkoły, uczestniczącym w decyzjach podejmowanych w szkole. Publikacje dotyczące standardów można znaleźć tutaj:
https://www.wcies.edu.pl/item/1885-warszawska-karta-samorzadow-uczniowskich

 

Joanna Różycka-Thiriet

koordynatorka projektu „Samorządy mają moc”

Jeśli faktycznie taka sytuacja miała miejsce, należy wybory powtórzyć. Do fałszerstw celowych lub niezamierzonych może dojść na różnych etapach wyborów np. na etapie głosowania ktoś dorzuca głosy do urny albo ktoś źle policzy głosy. Takie sytuacje niestety się zdarzają.

Dlatego można w regulaminie samorządu uczniowskiego zapisać, jaka jest procedura składania skarg na wynik wyborów, kto i jak je rozpatruje, podejmując ewentualnie decyzję o powtórzeniu głosowania. Jeżeli uzasadnione wątpliwości nie zostaną rozwiane, może to popsuć w szkole atmosferę i utrudnić pracę nowych przedstawicieli.

Możemy mieć również do czynienia z sytuacją, gdy wyniki wyborów nie zostały wprost sfałszowane, ale kampania wyborcza nie była uczciwa. Np. plakaty któregoś z kandydatów były notorycznie zrywane, nie miał takiej samej możliwości przedstawienia programu podczas debaty jak inni. Dlatego także przed tym warto się zabezpieczyć, tworząc jasne reguły prowadzenia kampanii wyborczej, których przestrzeganie będzie nadzorowane np. przez komisję wyborczą.

Wybory reprezentacji SU powinny się odbyć w atmosferze zaufania. Dobrze jest, aby w ich organizację oprócz opiekunów SU zaangażowani byli także sami uczniowie (najlepiej niezwiązani bezpośrednio z kandydatami). Mogą np. sprawdzać tożsamość głosujących, czuwać nad wrzucaniem głosów do urny, liczyć głosy.

 

Joanna Różycka-Thiriet

koordynatorka projektu „Samorządy mają moc”

Odpowiedź brzmi „nie”. Po pierwsze, zgodnie z prawem przedstawiciele samorządu mogą w imieniu uczniów przedstawiać wnioski i opinie we wszystkich sprawach szkoły, ale mimo najlepszych chęci nie zawsze będą w stanie sami przeprowadzić proponowane zmiany. Np. jeśli samorząd chce zmienić statut szkoły, to może zabrać głos w tej sprawie, ale poprawki do statutu uchwala rada szkoły lub, jeżeli jej nie ma, rada pedagogiczna. Samorząd może więc przygotować grunt pod pewne reformy czy zmiany – zbadać potrzeby i poglądy uczniów, sprawdzić koszty różnych niezbędnych zakupów i inwestycji, ale z powodów formalnych czy choćby oporu ze strony dyrekcji nie zawsze może być w stanie samodzielnie zrealizować swoje inicjatywy.

Po drugie, jeśli wyjdziemy z założenia, że reprezentacja samorządu ma sama wszystko realizować, to wkrótce okaże się, że w szkole będą mieć miejsce tylko takie inicjatywy, które wynikają z osobistych zainteresowań przedstawicieli SU, albo reprezentacja utonie w nadmiarze obowiązków, co grozi szybkim zniechęceniem czy wypaleniem.

Dlatego dobrym rozwiązaniem jest, aby oprócz wybranych przez uczniów przedstawicieli istniały w szkole sekcje tematyczne czy grupy zadaniowe złożone z osób, które nie zostały wybrane w wyborach, ale są utalentowane w różnych dziedzinach lub są po prostu zainteresowane różnymi zagadnieniami. Do takich grup można włączać na bieżąco nowe osoby, co gwarantuje napływ świeżej krwi przez cały rok szkolny.

Po trzecie, pamiętajmy, że cennym sojusznikiem i wsparciem w działaniach samorządu jest także rada rodziców. Rodzice mają przecież cenne doświadczenie, wiedzę i zasoby.
Oczywiście nic stoi na przeszkodzie (wręcz byłoby dobrze), żeby przewodniczący/przewodnicząca SU osobiście pilotowali swoje flagowe pomysły z kampanii wyborczej, dzięki którym zdobyli poparcie uczniów. W końcu do czegoś się osobiście zobowiązali.

 

Joanna Różycka-Thiriet

koordynatorka projektu „Samorządy mają moc”

Jakie są ogólnie zadania opiekuna, pisaliśmy już przy okazji odpowiedzi na inne pytanie (znajdź odpowiedź powyżej lub skorzystaj z linku: https://www.facebook.com/notes/samorz%C4%85dy-maj%C4%85-moc-w-warszawie/jakie-s%C4%85-zadania-opiekuna-samorz%C4%85du-uczniowskiego/2070961833198959/)

Należy je jednak przełożyć na sytuację w konkretnej szkole. Zachęcamy, aby opiekun SU i dyrektor ustalili wkrótce po wyborze opiekuna swoje oczekiwania na piśmie. Uporządkuje to pewne sprawy na już początku kadencji opiekuna, żeby potem nie było nieporozumień (np. dyrektor zakłada, że opiekun weźmie na siebie wspieranie wszelkiej aktywności uczniów, także działań, które sam wymyślił i których z uczniami nigdy nie konsultował, albo spodziewa się, że opiekun będzie przygotowywał z uczniami apele upamiętniające różne rocznice i święta nie mające związku z samorządnością uczniowską).

Dyrektor, a może i zbyt ambitny opiekun może mieć także zbyt wygórowane oczekiwania co do ilości i jakości działań podejmowanych przez uczniów. Oczywiście dobrze jest móc się pochwalić na stronie internetowej czy profilu szkoły prężnym i perfekcyjnym samorządem, ale dobrze jest nieco tonować te oczekiwania. Opiekun powinien w swojej pracy pozwalać uczniom na błędy, porażki, chwile zniechęcenia. Ale nie powinien pracować za uczniów, kiedy im już się nie chce albo poprawiać po nich, żeby efekt był bardziej spektakularny!

Ustalenia opiekun-dyrektor mogą uwzględniać podział zadań między opiekunami, jeśli jest w ich w szkole kilku (np. można przyjąć, że jedna osoba zajmuje się samorządem klas I-III, a druga pozostałymi klasami lub podzielić pracę uwzględniając plan działań danego SU). Można też ustalić czas, jaki opiekun przeznaczy tygodniowo czy miesięcznie na wspieranie samorządu, biorąc pod uwagę jego obłożenie innymi obowiązkami.

Nauczyciel pełniący funkcję opiekuna SU uczniowskiego może się umówić z dyrektorem, że będzie się zajmował samorządem w ramach kółka zainteresowań (możemy je nazwać np. kółkiem obywatelskim). Dzięki temu wiadomo będzie, że opiekun jest do dyspozycji uczniów co tydzień o stałej godzinie. Nauczyciel będzie wtedy wiedział, kiedy ma czas zarezerwowany tylko dla samorządu. A uczniowie mają z góry zaplanowane regularne spotkania, dzięki czemu łatwiej im będzie ustawić pozostałe zajęcia.

 

Joanna Różycka-Thiriet

koordynatorka projektu „Samorządy mają moc”

Wiele szkół stosuje właśnie takie rozwiązanie – mają dwóch lub więcej opiekunów. W Szkole Podstawowej nr 85 w Warszawie jest ich nawet 5! Zdarza się, że dodatkowi nauczyciele nie mają oficjalnie statusu opiekuna, niemniej z różnych względów są gotowi pomóc opiekunowi.

Jak najbardziej zachęcamy, by w szkole samorządem opiekowała się więcej niż jedna osoba. Takie rozwiązanie jest zasadne szczególnie w przypadku szkół, które są liczne albo mieszczą się w dwóch budynkach. W zespole opiekunów można się podzielić zadaniami, odciążyć w obowiązkach, wymieniać doświadczeniami, wspierać. Nie jest to bez znaczenia, bo wielu opiekunów skarży się właśnie na brak wsparcia i zrozumienia ze strony innych nauczycieli.

W wielu szkołach opiekunami SU zostają młodzi nauczyciele, starający się o awans zawodowy. Dobrą praktyką byłoby, gdyby mogli się wdrażać w samorząd uczniowski pod okiem drugiego, doświadczonego opiekuna, a nie żeby byli od razu wrzucani bez przygotowania na głęboką wodę.

 

Joanna Różycka-Thiriet

koordynatorka projektu „Samorządy mają moc”

Wiele szkół organizuje wybory reprezentacji samorządu uczniowskiego na początku roku szkolnego, ale wcale nie musi tak być. To, kiedy kończy się kadencja reprezentacji SU i kiedy odbywają się wybory, powinno być zapisane w regulaminie SU, ale jest ustalane przez każdą szkołę indywidualnie. W rezultacie niektóre szkoły organizują wybory np. w połowie roku. Dzięki temu nie ma problemu nowych uczniów w szkole, którzy na początku roku nie znają jeszcze dobrze kandydatów i sami mają mniejsze szanse w wyborach, bo nie są szerzej znani. A uczniowie ostatnich klas działający aktywnie w samorządzie mogą skończyć kadencję, a potem w ostatnich miesiącach szkoły zająć się egzaminami czy innymi ważnymi dla nich sprawami. Warto więc rozważyć przesunięcie daty wyborów przedstawicieli SU.

Takie praktyki stosowane są zarówno przez szkoły podstawowe, jak i ponadpodstawowe. Np. Szkoła Podstawowa nr 340 ma dwa budynki. W budynku, w którym uczą się starsze dzieci, kadencja organów trwa od początku II semestru danego roku szkolnego do końca I semestru kolejnego roku szkolnego. Przewodniczący SU ustępujący ze stanowiska z końcem I semestru danego roku szkolnego od II semestru pełni funkcję eksperta ds. samorządności uczniowskiej. Do zadań eksperta należy dzielenie się wiedzą i doświadczeniem zdobytymi podczas trwania kadencji oraz wspieranie nowego prezydium we wszystkich aspektach działania SU (https://sp340.pl/strona/dokumenty).

Z kolei w Zespole Szkół Licealnych i Technicznych nr 1 wybory przewodniczącego SU odbywają się w marcu lub kwietniu (http://tm1.edu.pl/wp-content/uploads/2018/06/Regulamin-Samorz%C4%85du-Uczniowskiego-ZSLiT-nr-1.pdf?fbclid=IwAR0KNULVOJhJ_xgXRplc66IMU7TZPForVxJRT8TQq6TFo8sJjo3fHksUQEc).

 

Joanna Różycka-Thiriet

koordynatorka projektu „Samorządy mają moc”

Tak, samorząd uczniowski może uczestniczyć w decyzjach dotyczących nauczania, choć w opinii niektórych osób może być to pomysł zbyt rewolucyjny. O ile jeszcze mogą sobie wyobrazić, że uczniowie wpływają na przestrzeń szkoły, ewentualnie na jej organizację, to dydaktyka wydaje się obszarem zastrzeżonym tylko dla nauczycieli. Tymczasem uwagi uczniów na temat tego, czego i jak chcą się uczyć, mogą przecież usprawnić i ułatwić proces uczenia. Co nie znaczy, że zmiana przyzwyczajeń nie będzie wymagała od nauczycieli pewnego nakładu pracy czy zmiany metod. Ale może mimo wszystko czasami warto się potrudzić? Wyjść poza szkolną rutynę?

Przykładowo uczniowie mogą uczestniczyć w decyzjach dotyczących następujących kwestii:

• treść i sposób realizacji wewnątrzszkolnego systemu oceniania (szczegółowe warunki i sposób oceniania wewnątrzszkolnego uczniów określa statut szkoły),
• wybór metod edukacyjnych (pamiętajmy, że różni uczniowie przyswajają wiedzę na różne sposoby – są wśród nich słuchowcy, wzrokowcy itd. i stosowane w procesie uczenia metody powinny to uwzględniać; tak samo na różne sposoby można kontrolować poziom zdobytej wiedzy – jedni uczniowie wolą, aby ich wiedza była sprawdzana poprzez wypowiedź ustną, inni swobodniej wypowiedzą się na piśmie, preferują testy lub przygotowanie jakiejś pracy w domu),
• formy pracy domowej (uczniowie mogą postulować, kiedy prace domowe powinny być zadawane – np. tylko na weekend, tylko w tygodniu, a może wcale; mogą wnioskować o to, by prace były tylko dla chętnych i wreszcie proponować bardziej atrakcyjne dla nich formy tych prac – np. prezentacja, infografika, film itd.),
• wybór miejsca uczenia się poza szkołą (park, kino itp.),
• wybór tematów uczniowskich projektów edukacyjnych,
• organizowanie pozalekcyjnych przedsięwzięć edukacyjnych (np. jakie koła zainteresowań będą prowadzone w szkole),
• przedsięwzięcia naukowe,
• wybór lektur (które nie są lekturami obowiązkowymi).

Oczywiście w zależności od dojrzałości i wieku uczniów zakres spraw, w które włączamy dzieci i młodzież można poszerzać. A sam wpływ można z czasem, z wiekiem uczniów wzmacniać – np. najpierw możemy uczniów tylko informować o stosowanych zasadach oceniania, ale potem na późniejszym etapie edukacji możemy już ich pytać o opinię, nawet zapraszać do współdecydowania. A już przejawem najszerszej autonomii i uczestnictwa młodych będzie sytuacja, w której uczniowie sami wyjdą z propozycją zmian, która stanie się w szkole przedmiotem rzeczywistej debaty z udziałem dorosłych i wspólnie uda się im wypracować rozwiązanie zadowalające wszystkie strony.

To pytanie nieco podobne do tego, czy potrzebny jest nam samorząd lokalny – gminy, powiaty, województwa samorządowe – skoro mamy władze państwowe. Pewnie można by się bez nich obyć, ale czyby nam to wyszło na dobre?

Samorząd klasowy to samorząd uczniowski w mniejszej skali. Uczniowie mogą ćwiczyć w mniejszym gronie swoje talenty i umiejętności, organizując różne działania, uczestnicząc w decyzjach dotyczących danej klasy. Może to być wstęp i przygotowanie do zaangażowania na forum całej szkoły.

Poza tym, nie wszystkie istotne dla uczniów decyzje muszą być od razu podejmowane na szczeblu całej szkoły. Wiele z nich można podjąć na szczeblu klasy i tutaj to właśnie samorząd klasowy powinien zabiegać, by głos uczniów został wysłuchany. Może także wychodzić z własnymi inicjatywami. Np. o tym, gdzie klasa wyjedzie na wycieczkę, mogą oczywiście zdecydować tylko rodzice z wychowawcą. Ale w ten proces można też przecież włączyć uczniów danej klasy – samorząd klasowy może wcześniej zebrać uwagi uczniów na temat tego, co uczniowie chcieliby robić w trakcie wyjazdu, jakie mają zainteresowania, czego nowego chcieliby się dowiedzieć na wyjeździe. Jeśli rodzice i wychowawca będą uważać, że to zbyt daleko posunięta autonomia (np. w przypadku młodszych uczniów), przedstawiciele klasy mogą w ramach kompromisu wywalczyć prawo uczniów do dokonania wyboru spośród dwóch czy trzech wstępnie wybranych lokalizacji.

Na tej samej zasadzie samorząd klasowy może również zabiegać o udział uczniów w decyzji na temat urządzenia pomieszczenia, w którym się uczy się dana klasa, zainicjować dyskusję na temat prac domowych z danego przedmiotu itd.

Kolejna ważna kwestia to współpraca samorządów klasowych z przewodniczącym SU czy innymi wybranymi przedstawicielami wszystkich uczniów w szkole. Współpraca ta usprawnia funkcjonowanie samorządu uczniowskiego w skali całej placówki. Dobrym pomysłem są regularnie spotkania reprezentacji samorządu uczniowskiego z przedstawicielami klas. W ich trakcie ci ostatni mogą przekazywać potrzeby i uwagi swoich kolegów przewodniczącemu szkolnego samorządu lub do innego oficjalnego organu SU. I odwrotnie – reprezentacja SU może wykorzystać spotkania ze przedstawicielami klas, by informować ich o swoich działaniach, konsultować je z uczniami, szukać wsparcia w ich realizacji. Przedstawiciele klas mogą zrelacjonować potem takie spotkanie na godzinie wychowawczej albo w innej formie.

Szczególnie w dużych szkołach, gdzie trudno zorganizować spotkanie przedstawicieli SU z wszystkimi uczniami – bo nie ma tak dużego pomieszczenia – spotkania z przewodniczącymi klas czy trójkami klasowymi pozwalają zachować kierownictwu SU „kontakt z terenem”, który jest bardzo cenny.

 

Joanna Różycka-Thiriet

koordynatorka projektu „Samorządy mają moc”

To jedno z najczęściej stawianych pytań i kwestia, o której długo można by opowiadać. W wielu szkołach panuje poczucie, że w samorząd angażuje się zbyt mało uczniów, w niektórych problemem jest to, że uczniowie mają słomiany zapał albo że w szkole rzekomo za mało się dzieje czy że uczniowie odtwarzają działania z lat poprzednich, nie mają świeżych pomysłów na działanie. Może zastosowanie się do kilka poniższych wskazówek nakręci waszych uczniów do działania.

Motywacja wewnętrzna

W przypadku aktywności w samorządzie uczniowie często nie mogą liczyć na zewnętrzną gratyfikację (np. za zaangażowanie w samorządzie nie ma dodatkowych punktów na świadectwie). Dlatego ważne jest podsycanie wewnętrznej motywacji. W tym kontekście Daniel Pink, autor jednej z teorii motywacji, zwraca uwagę na następujące elementy:

  • cel (uczniowie powinni móc określić cele swojego samorządu, a nie tylko realizować plany narzucone przez dyrekcję czy nauczycieli);
  • autonomię (uczniowie powinni móc wybrać, jak chcą dany cel osiągnąć, niech stworzą rozpisany na etapy plan działania, jeśli trzeba z pomocą dorosłych);
  • mistrzostwo (ważne, aby działalność w samorządzie była dla uczniów szansą na rozwój ich zdolności i zainteresowań; nie każdy w samorządzie musi się wszystkim zajmować – można stworzyć grupy, zespoły czy sekcje, w ramach których uczniowie działając na rzecz szkoły i innych uczniów rozwijają swoje pasje).

Traktujcie nas poważnie

Poza tym, motywacja uczniów na pewno wzrośnie, jeśli zobaczą, że SU traktowany jest w szkole poważnie. Jeśli dyrektor/dyrektorka będą się regularnie spotykać z oficjalnymi przedstawicielami samorządu, żeby porozmawiać z nimi o sprawach szkoły, zapytać o potrzeby lub opinię uczniów, to autorytet samorządu pójdzie w górę. Jeszcze lepiej, jeśli na takim spotkaniu zapadną konkretne decyzje i reprezentacja SU będzie się mogła pochwalić konkretnymi osiągnięciami.

Integracja

Ważne także, żeby uczniowie aktywni w samorządzie mieli poczucie, że fajnie wspólnie spędzają czas, by samo członkostwo w tej grupie było dla nich swego rodzaju nagrodą albo nobilitacją. Dlatego dobrze jest zadbać o integrację np. o wyjazd integracyjny tylko dla osób zaangażowanych w SU albo chociaż wspólny wypad na pizzę, wspólne obchodzenie ważnych okazji, sukcesów SU.

 

Joanna Różycka-Thiriet

koordynatorka „Samorządy mają moc”

Szkoła demokracji

Po pierwsze, szkoła jest jedną z pierwszych instytucji publicznych, z jaką spotyka się młody człowiek i to w niej młodzież może nasiąknąć kulturą demokratyczną. Samorządność uczniowska daje możliwość praktykowania demokracji w codziennym życiu szkoły. Jeśli w szkole źle się dzieje, głos uczniów nie jest brany pod uwagę, a ich inicjatywy są torpedowane, młodzi ludzie mogą się przez to zniechęcić do działania, do zaangażowania w życie publiczne, do udziału w wyborach.

Oczywiście, uczniowie mają też swoje zaplecze rodzinne, krąg znajomych i przyjaciół, więc teoretycznie mogą czerpać pozytywne wzorce z innych źródeł. Niestety jednak Polacy nie są ogólnie zbyt aktywni społecznie czy jako obywatele, a poziom frekwencji w wyborach nie powinien nas napawać dumą (nawet w ostatnich wyborach do parlamentu w 2019 roku przedstawianych jako walka o wszystko wzięło udział niespełna 62% uprawnionych). Nadzieje na wyniesienie pozytywnych doświadczeń z domu mogą się więc w wielu przypadkach okazać płonne.

Poza tym, jak by nie patrzeć, w szkole uczniowie spędzają bardzo dużą część swojego życia. Aktywy samorząd uczniowski, który zaspokaja potrzeby uczniów i jest partnerem do rozmów o funkcjonowaniu szkoły, może sprawić, że będą się w niej czuć bardziej “u siebie”.

Jednocześnie, tak jak lata spędzone w szkole mają bardzo duży wpływ na to, jaką drogę zawodową obierzemy w przyszłości, tak mają duży wpływ na to, jakimi obywatelami będą w przyszłości dzisiejsze dzieci i młodzież. A bycie obywatelem oznacza, że chcemy być podmiotem, a nie przedmiotem działań politycznych. Chcemy być gospodarzem swojego państwa, gminy, dzielnicy i czujemy się za nie odpowiedzialni.

Uczymy się bycia obywatelem

Nikt z nas nie rodzi się obywatelem, tak jak nie rodzimy się z umiejętnością czytania i pisania. Takie umiejętności zdobywamy w trakcie nauki, najczęściej z czyjąś pomocą. W taki sam sposób zdobywamy kompetencje społeczne i obywatelskie, które są oficjalnie uznawane za jeden z rodzajów tzw. kompetencji kluczowych. Uznano, że powinny być rozwijane w procesie nauki w całej Unii Europejskiej (patrz zalecenie Parlamentu Europejskiego i Rady z 2006 roku https://eur-lex.europa.eu/legal-content/PL/TXT/PDF/?uri=CELEX:32006H0962&from=EN). W związku z tym powinny być także rozwijane w polskich szkołach, a bardzo dobrą do tego drogą jest właśnie samorząd uczniowski.

Jak SU rozwija kompetencje obywatelskie uczniów?

  1. Kształtuje umiejętność wybierania swoich przedstawicieli, udziału w wyborach.
  2. Kształtuje umiejętność podejmowania oddolnych działań.
  3. Kształtuje umiejętność współdecydowania o wspólnych sprawach.
  4. Uczy istnienia reguł i ich przestrzegania.

Co na to miasto Warszawa?

Także miasto stołeczne Warszawa podkreśla znaczenie samorządności uczniowskiej. W oficjalnym dokumencie – programie Młoda Warszawa. Miasto z klimatem dla młodych 2016-2020 uznano wzmacnianie samorządności uczniowskiej za środek do celu, jakim jest wzmacniania uczestnictwa młodzieży w życiu miasta.

Stwierdzono bowiem, że pomoże to rozwiązać problemy, z jakimi borykamy się w stolicy, a więc m.in.:

· ograniczone umiejętności młodzieży w zakresie samorządności, aktywności obywatelskiej
i współdziałania (szkoła nie wspiera ich rozwoju w wystarczającym stopniu, tworzy za mało okazji do realizowania inicjatyw młodzieży);
· fasadowa działalność wielu samorządów szkolnych (mała aktywność społeczności uczniowskich w tych samorządach, szkoła za rzadko jest postrzegana jako przyjazna wspólnota);
· ograniczone uczestnictwo młodzieży w życiu miasta (m.in. bariery rozwoju samorządności młodzieży, potrzeba większego wsparcia rad młodzieżowych, ograniczone uczestnictwo młodych osób w konsultacjach społecznych i w wyborach samorządowych);
· ograniczone uczestnictwo młodzieży w rozwiązywaniu problemów własnego środowiska i w decyzjach, które jej dotyczą (wiele ofert i projektów tworzonych jest dla młodzieży, a nie z udziałem młodzieży);
· niewystarczająca aktywność społeczna młodzieży (niewystarczające wsparcie tej aktywności na etapie inicjowania i realizacji, niewystarczające środki finansowe przeznaczane na ten cel, brak adresowanych do młodzieży ofert działania na rzecz dobra wspólnego).

Dlatego wspieranie samorządności uczniowskiej jest zgodne z aktualną polityką miasta stołecznego Warszawy, które jest organem prowadzącym stołecznych szkół publicznych.

 

Joanna Różycka-Thiriet

koordynatorka projektu „Samorządy mają moc”

Na początku doprecyzujmy dla jasności, że włączenie uczniów w pisanie regulaminu to bardzo dobry pomysł, bo regulamin SU to właśnie ten dokument szkolny, o którego przyjęciu lub odrzuceniu decydują sami uczniowie.

Natomiast swoboda, jaką pozostawimy uczniom, zależy w dużej mierze od ich wieku i dojrzałości. Inaczej do tworzenia regulaminu podejdą licealiści, zwłaszcza po podstawówkach, w których samorządność uczniowska kwitła, a inaczej uczniowie podstawek, którzy przygodę z samorządem uczniowskim dopiero zaczynają.

Szalone pomysły versus brak kreatywności

Nie można udziału uczniów w pisaniu regulaminu nadmiernie demonizować. Warto sobie uświadomić, że uczniowie owszem mogą wymyślać zapisy sprzeczne z prawem, statutem szkoły, trudne czy wręcz niemożliwe do realizacji. Ale możemy mieć do czynienia z zupełnie inną sytuacją. Uczniom może brakować kreatywności, mogą zwyczajnie nie umieć przewidzieć konsekwencji umieszczenia pewnych zapisów w regulaminie lub odwrotnie – skutków niezapisania czegoś w regulaminie. Wyobraźmy sobie, że osoba dorosła otrzymuje zadanie napisania ustawy. Nie każdy by sobie z tym poradził nawet, gdyby miał pełną swobodę i dobre chęci. Pisania takich dokumentów jak regulamin młodzi dopiero się uczą.

Swoboda i wsparcie

Dlatego oczywiście należy zostawić uczniom pewną swobodę, ale trzeba im także zapewnić wsparcie i wyposażyć w wiedzę, pozytywne, inspirujące przykłady SU, które pomogą im stworzyć samorząd dopasowany do potrzeb danej wspólnoty uczniów, a jednocześnie zgodny z obowiązującym prawem i statutem szkoły. Niech wybiorą, czy regulamin ma mieć punkty czy paragrafy. Niech napiszą regulamin swoim językiem, byle by był jasny, wystarczająco precyzyjny i nie kaleczył języka polskiego.

Niech opiekun SU pomoże uczniom zaplanować prace nad regulaminem (np. jakie będą kolejne etapy jego tworzenia, kto konkretnie napisze projekt, a kto i jak będzie go opiniował przed ostatecznym głosowaniem). Niech opiekun zwraca uczniom uwagę na sytuacje dla nich nieoczywiste, sprowadza ich na ziemię. Np. zapyta, co będzie, jeśli dojdzie do nadużyć podczas kampanii wyborczej albo przewodniczący SU nie będzie w stanie pełnić swoich funkcji. Prace uczniów ukierunkuje też pytanie, jakie cele stawia przed sobą samorząd w Waszej szkole.

Konsultacje

Jeśli szkolni dorośli bardzo obawiają się lub mają wątpliwości, co się znajdzie w regulaminie, można zorganizować konsultacje uczniów z dyrekcją, radą rodziców, nauczycielami, żeby poznać także ich punkt widzenia. Prawo ich nie wymaga, ale dzięki nim uczniowie mogą poznać szkołę z innej perspektywy i mają szanse przedstawić dorosłym swoje racje. Może dojdzie do wypracowania ciekawych mechanizmów współpracy, które będą respektowane i praktykowane przez obie strony? Może np. uczniowie przekonają dyrektora, że rolą samorządu i jego opiekuna nie jest przygotowywanie okolicznościowych apeli zaplanowanych przez dyrekcję. A dyrektor przekona uczniów, by samorząd pomógł mu w kreowaniu pozytywnego wizerunku szkoły na zewnątrz np. poprzez media społecznościowe.

Kadra szkoły powinna pamiętać, że ostatecznie regulamin SU mają zgodnie z prawem zatwierdzić uczniowie. Jeśli dorośli włączają uczniów w tworzenia regulaminu SU, niech nie forsują na siłę swoich zapisów bez podjęcia trudu rozmowy i dojścia do kompromisu, bo może to popsuć w szkole atmosferę, a nawet w skrajnym przypadku może dojść do odrzucenia regulaminu w głosowaniu. A wtedy i tak trzeba będzie przygotować nową propozycję. Możliwe jest także wybieranie spośród więcej niż jednego projektu regulaminu. W takiej sytuacji może wygrać nie ten projekt, którego dorośli by sobie życzyli.

 

Joanna Różycka-Thiriet

koordynatorka projektu „Samorządy mają moc”

Wiele szkół skarży się na brak aktywności uczniów w samorządzie uczniowskim, a kompletny brak chętnych do startowania w wyborach to skrajna postać tego zjawiska.

Zajęcia na godzinach wychowawczych

Jeśli do wyborów pozostało trochę czasu, to może jeszcze nic straconego. Proponujemy, by w takiej sytuacji szybko zrobić na godzinach wychowawczych w jak największej liczbie klas zajęcia, podczas których uczniowie dowiedzą się, czym jest samorząd i jakie daje możliwości działania oraz wywierania wpływu na szkołę. Jeśli regulamin samorządu uczniowskiego umożliwia przesunięcie daty wyborów (np. nie precyzuje, że wybory odbywają się w pierwszym tygodniu października), można dla większego komfortu przesunąć nieco termin, by wspomniane lekcje wychowawcze zorganizować w mniejszym pośpiechu.

Zmieniamy regulaminu samorządu

W niektórych przypadkach musimy jednak zmienić regulamin. A nawet jak nie musimy go zmieniać (bo jakoś udało się nam wybrnąć z kryzysu braku kandydatów), to dobrze jest spojrzeć na obowiązujący regulamin krytycznym okiem i zastanowić się, co można by w nim poprawić, żeby zaktywizować uczniów:

  • Jeśli regulamin stanowi, że wybory odbywają się we wrześniu, a my z braku kandydatów nie jesteśmy w stanie tego zrobić, należałoby zmienić ten zapis na bardziej ogólny. Przykładowo, że wybory odbywają się na jesieni. Warto się też przy okazji zastanowić, czy wyborów nie można zorganizować w połowie roku – kiedy nowym uczniom łatwiej będzie zarówno głosować, jak i startować. Może chętni do samorządu znajdą się właśnie w pierwszych klasach?
  • W niektórych szkołach uczniowie pierwszych klas pozbawieni są praw wyborczych, co nie wydaje się dobrym rozwiązaniem w sytuacji, gdy brakuje aktywnych uczniów.
  • W niektórych szkołach istnieją także inne ograniczenia biernego prawa wyborczego np. aby startować do reprezentacji samorządu, uczniowie muszą mieć pozytywną opinię wychowawcy lub określoną ocenę z zachowania. Jeśli brakuje chętnych, należałoby się zastanowić, czy te ograniczenia na pewno się niezbędne.
  • Może chętni się nie zgłaszają, bo struktura naszego samorządu nie odpowiada ich potrzebom? Może woleliby, aby zamiast jednego przewodniczącego samorządem kierowała grupa osób? Dodajmy, że dobrze, by szkole obok wybranej reprezentacji SU istniały różne grupy zadaniowe, sekcje czy komisje złożone po prostu z chętnych uczniów. Pozwoli to odciążyć i wesprzeć wybraną reprezentację.
  • Przeanalizujmy cele naszego samorządu. Czy są to cele nauczycieli, dyrekcji szkoły, czy samych uczniów? Np. czy zapisano, że celem SU jest dbanie do dobre samopoczucie uczniów, ich integrację?

Regulamin należy zmieniać wspólnie z uczniami szkoły, o czym pisaliśmy już przy okazji innego pytania dotyczącego tworzenia regulaminu SU.

Dajmy uczniom wpływ

Brak chętnych do kandydowania może także oznaczać, że uczniowie nie mają poczucia, że SU może coś zrobić, że może coś zmienić w szkole, zrealizować ich potrzeby. Zróbmy więc rachunek sumienia: na jakie decyzje dotyczące przestrzeni szkoły, organizacji szkoły, nauki samorząd miał ostatnio wpływ? Jeśli nie jesteśmy sobie w stanie nic przypomnieć, to należy dać uczniom więcej okazji do realnego wpływania na funkcjonowanie szkoły. Bowiem możliwość wpływania na szkołę może zachęcić uczniów do zaangażowania.

 

Joanna Różycka-Thiriet

koordynatorka projektu „Samorządy mają moc”

I am text block. Click edit button to change this text. Lorem ipsum dolor sit amet, consectetur adipiscing elit. Ut elit tellus, luctus nec ullamcorper mattis, pulvinar dapibus leo.

Uczniowie wychodzą z inicjatywą. Dyrektor szkoły odpowiada, że musi się skonsultować z radą rodziców. Przewodniczący rady nie wyraża zgody na pomysł uczniów, a więc dyrektor też takiej zgody nie wydaje. Co robić w takiej sytuacji?

Samorząd uczniowski powinien samodzielnie utrzymywać kontakty z radą rodziców, która może w wielu przypadkach (choćby kwestiach finansowych) wspomóc uczniów. Nie jest dobrze, jeśli samorząd kontaktuje się z przedstawicielami rodziców tylko za pośrednictwem dyrekcji.

W powyższym przypadku zachęcamy, by uczniowie nawiązali relacje z radą rodziców jako całością, a nie tylko jej przewodniczącym. Może poglądy przewodniczącego nie są reprezentatywne dla wszystkich rodziców zasiadających w radzie? Może da się dojść do jakiegoś kompromisu?

Reprezentacja SU może się umówić, że przyjdzie na zebranie rady rodziców albo może wystosować do rady rodziców oficjalny list, w którym przedstawi swój pomysł i argumenty, które za nim przemawiają. W takim liście warto też się odnieść do ewentualnych argumentów przeciw – żeby pokazać rodzicom, że uczniowie są ich świadomi.

W sprawach szczególnie ważnych dla uczniów zachęcamy do organizowania debat szkolnych z udziałem nauczycieli, uczniów i rodziców.

 

Joanna Różycka-Thiriet

koordynatorka projektu „Samorządy mają moc”

Czy w Waszej szkole samorząd uczniowski proponuje co roku te same imprezy, akcje charytatywne itd.? Zastanówmy się, z czego może to wynikać.

Blokowanie pomysłów

Możliwe, że uczniowie mają ochotę albo nawet wychodzą z nowymi propozycjami, ale ich inicjatywy spotykają się z oporem/niechęcią ze strony nauczycieli, dyrektora, rady rodziców albo wreszcie samych uczniów (bo tego nie było w uzgodnionym na początku roku szkolnego planie, nigdy tego nie robiliśmy, nie mamy czasu, nie mamy pieniędzy…).
Takie nastawienie należy zmieniać, choć może zajmie to dużo czasu. Trzeba wyjaśniać, czym jest samorząd uczniowski i jakie uczniowie oraz cała szkoła mogą czerpać korzyści, gdy SU dobrze funkcjonuje i się rozwija (chociaż nie jest to kolejny przedmiot i nie zdaje się go na egzaminie).

Brak odwagi

Możliwe też, że uczniowie obawiają się wyjść z nowymi inicjatywami, bo już “z góry” wiedzą, że ich pomysł spotka się z odmową albo krytyką (co nie zawsze jest uzasadnione). Opiekun SU powinien ich wspomóc w takiej sytuacji, przełamać te obawy, że jednak warto zaryzykować.

Brak pomysłów

Zapewne często samorząd robi co roku to samo, ponieważ uczniowie aktywni w SU bądź wybrani do reprezentowania uczniów nie mają pomysłów na nowe działania. Dlatego dobrze jest regularnie badać potrzeby uczniów w szkole i wybierać te wyzwania, problemy, które powtarzają się najczęściej albo wydają się nam szczególnie ważne (np. przerwy są za krótkie, w toaletach nie ma luster, w szkole jest zbyt duży hałas).

Jak można badać te potrzeby? Oto kilka metod:

  • robić zebrania reprezentacji SU otwarte dla chętnych uczniów, a nie tylko dla ścisłego zarządu lub delegatów klas;
  • organizować dyżury SU;
  • zorganizować w szkole sznurek – rozwiesić w jakimś widocznym miejscu w szkole sznurek, na którym uczniowie mogą przyczepiać kartki, na których zapiszą swoje pomysły/wnioski;
  • zorganizować gadającą ścianę – wywiesić w szkole duży arkusz papieru/bristolu, na którym uczniowie mogą wpisać swoje postulaty, wnioski;
  • zapytać uczniów wszystkich klas na godzinach wychowawczych: co wam się podoba w szkole, a co chcielibyście poprawić?;
  • zorganizować spacer badawczy po szkole – przejdźcie się po szkole, patrząc na nią świeżym i krytycznym okiem. Co wymaga zmiany, poprawy?

 

Joanna Różycka-Thiriet

koordynatorka projektu „Samorządy mają moc”